ŚLĘŻA I FUNDACJA "CHEOPS" (37) Seans chanelingu telepatycznego numer 37
Wrocław, 10 lipca 2004
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz,
Cezary Tousty, Andrzej Wójcikiewicz
Andrzej - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Cezary - Pytanie od Cezarego Tousty
Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel: - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem
Lucyny Łobos.
Samuel: Witajcie dnia dzisiejszego. Spotkanie przy tym okrągłym stole będzie dosyć nietypowe, gdyż wyraziłem zgodę na uczestnictwo naszego gościa. W międzyczasie będę prosił ciebie Cezary o pytania, które będziesz mógł mi zadać. Umówmy się, co do jednego. Jeśli pytanie będzie ponad miarę odpowiedzi - nie odpowiem, ale postaram się odpowiedzieć. Cezary, żeby bardziej zrozumieć nas i nasz świat duchowy, który istnieje naprawdę, a my jesteśmy żywi, tak jak i wy. Jest tylko mała różnica pomiędzy nami - posiadamy inne materie. Więc umowa właśnie będzie taka - podczas rozmowy, kiedy uznam za stosowne poproszę ciebie o pytanie. A teraz - witajcie i słucham, Andrzeju, ciebie.
Andrzej: Witaj, Samuelu, cieszę się, że po tak długiej przerwie możemy znowu rozmawiać. Chciałem spytać, czy opóźnienie całej Misji Sobótka, kłopoty początkowe z kapłanami i konserwatorem - jaki cel to miało? Czego to miało nas nauczyć?
Samuel: Dobre pytanie, Andrzeju, zadałeś - nauczyć. W istocie rzeczy - nauczyć. Jest to zahartowanie umysłu, ciała przed tym, co was czeka w Egipcie. Tam też nie będzie łatwo, ale już będziecie zahartowani w bojach. To, że sprawa Misji Sobótka dojdzie do finału - wiedzieliśmy od samego początku, ale musieliśmy też poskromić waszą euforię i trochę zarozumialstwo. Pokazać wam, że bez nas, bez naszego palca, do przodu nie pójdziecie. Było powiedziane na samym początku, Andrzeju - kapłani będą mieć swój największy udział i tak się też stało. Kapłani mają swój decydujący głos w tej całej misji i tak też zostanie. Kapłani też będą nadzorować prace, czyli - jak to mówicie - pańskie oko konia tuczy. Bezpośredni kapłan - i tutaj, Andrzeju, jest twoja rola do odegrania - czyli gospodarz kapłan, który nadzoruje kościółkiem. Otóż, kiedy rozpoczną się prace wykopaliskowe, to kapłan musi tam dać swojego człowieka, czyli takiego, który będzie patrzał na ręce pracujących tam ludzi i zdawał relacje z każdego wyciągniętego kamienia. Czy wyrażam się jasno? Słucham.
Andrzej: Tak, oczywiście. Samuelu, pozwól, że zadam następne pytanie. Mianowicie wyjaśniła się sprawa z naszego ziemskiego punktu widzenia opóźnień i sprawa oporu konserwatora w Projekcie Sobótka. Po prostu jest rywalizacja pomiędzy dwoma grupami archeologów. Jedna z tych grup blokuje działania drugiej. Poza tym wchodzą w grę animozje osobiste....
Samuel: Andrzeju, wystarczy... Przecież już było mówione. Albo ja mam krótką pamięć, Andrzeju, albo ty. Jeden z nas na pewno. Było mówione wcześniej, że na Ślężę szykuje się inna grupa, która chce przejąć wszystko i was odsunąć. Tak też było mówione. Mówiłem też o tym - że gdyby, ale nie będzie gdyby - kto inny próbował, to do akcji wkroczy Duch Góry, który będzie skutecznie utrudniał pracę. Czy do tego może dojść. Upór jest ogromny i chęć zdobycia sławy i pieniędzy też. Słucham.
Cezary: Czy, załóżmy, z księży, którzy są w obrębie tego wszystkiego nie warto by było jednego wprowadzić do tej Fundacji i to szybko zrobić, żeby oni byli dodatkowo umotywowani. Skoro oni mają odegrać najważniejszą rolę, to dać im jakąś satysfakcję, żeby właśnie w konsekwencji nie byli zainteresowani w tym, żeby to zamknąć...? Jednego... dwóch...
Samuel: Jeśli ci się to uda, Cezary, to proszę, czyń to. I to będzie twoja pierwsza misja, pierwsza próba, bo Cezary, jak już usłyszałeś każdy wchodzący w szeregi tej misji... Misja tak naprawdę nazywa się FARAON i wszystko, co jest robione, jest robione dla Faraona. Idziemy już w stronę Piramidy i Ślęża jest jedną z tych dróg do Piramidy. Jeśli uda ci się wprowadzić kapłana do Fundacji, to dobrze będzie, bo istotnie poczuje się dowartościowany. O misji Faraon raczej nie mówcie, gdyż do tej sprawy kapłani raczej mieszać się nie będą. Słucham.
Andrzej: Skoro mówimy o Fundacji - dlaczego tak długo trwa rejestracja Fundacji CHEOPS, której zgodziłeś się być patronem? Co nam przeszkadza?
Samuel: Trzeba było oczyścić Fundację. W Fundacji mają być ludzie godni zaufania. Zostali powybierani istotnie przy mojej aprobacie, ale też Andrzeju, kazałem się tobie dobrze przyjrzeć i poddać tych ludzi próbie. Kto z tej próby wytrzymał? Słucham.
Andrzej: Kto tej próby nie wytrzymał. Nie wytrzymała Agata, nie wytrzymał Robert... Nie mam zdania, jeśli chodzi o Grzegorza Bromę. A jakie jest twoje zdanie?
Samuel: Grzegorz będzie w Fundacji, a tamtych trzeba było usunąć i Fundację na nowo założyć. Słucham.
Cezary: Jeśli ma być ksiądz, to czy nie należy zmienić nazwę tej Fundacji, by wskazywała kierunek?
Samuel: Co sugerujesz, Cezary? Słucham.
Cezary: Skoro wchodzi ksiądz, to powinna się nazywać inaczej ta Fundacja.
Samuel: Znaczy się jak?
Cezary: Nie przychodzi mi do głowy teraz nic...
Iwona: Nie używać słowa "Cheops"... Tak?
Cezary: Znaczy, coś takiego.. co...
Samuel: Cezary, są dwie Fundacje. Jedna jest w Ameryce - oficjalna Fundacja dotycząca Faraona. Ta druga w Polsce dopiero się zawiązuje i tutaj możecie jak wam się żywnie podoba nazwać...
Cezary: "Komisja Polski"?
Samuel: Sobótki... kościoła.. jak tylko chcecie. Każdy z was, podejrzewam, posiada umysł. Słucham.
Andrzej: Dobrze, pomyślimy nad tym i zobaczymy, czy warto zmienić nazwę... Ta nazwa musi dobrze brzmieć... mieć dobre wibracje.
Iwona: Sugerował nam również to znajomy Basi - prawnik, z którym się tutaj spotkaliśmy, więc dziękujemy, rzeczywiście zastanowimy się nad tym.
Samuel: Tak, masz rację, Andrzeju. Ma posiadać energię przyciągania. Słucham.
Andrzej: Samuelu, gdzie na Ziemi, oprócz Egiptu i Meksyku są jeszcze piramidy, które stanowią ochronny pas energetyczny wokół Ziemi i zostaną włączone w momencie otwarcia Piramidy Cheopsa?
Samuel: Nie będę wymieniał wszystkich miejsc, bo jest ich dużo na Ziemi. Wymienię część. Wiem, co tobie chodzi po głowie Andrzeju. Chodzi tobie o energię energomagnetyczną, w których to miejscach jest usytuowana?
Andrzej: Tak.
Samuel: Jak już wiecie, centralnym punktem osi Ziemi jest Piramida. Czyli pierwszy centralny punkt - to Piramida. Jest też w Polsce - ku waszemu zdziwieniu. Gdzie? W Krakowie, na Wawelu. Następnie w Meksyku, Wyspy Wielkanocne, w Chinach, w Tybecie, w tych różnych miejscach są wybudowane twory lub piramidy. Wszędzie tam jest umiejscowiona energia pod nazwą - energomagnetyczna, która jest taką wielką solą w oku dzisiejszej nauki. Jest to bardzo prosta energia, ale jeśli liczysz na to, że ja dzisiaj zdradzę tę tajemnicę, to się mylisz. Słucham.
Andrzej: Właśnie liczyłem na to, że powiesz troszkę dokładniej, co to jest za energia? Jak jest wytwarzana?
Samuel: W pięćdziesięciu procentach Andrzeju - kartą przetargową, krakowskim targiem, jak to się mawia. Potargujemy się. Ja ci powiem tylko 50%. Spróbuj znaleźć drugie 50% Cezary.. Skupmy się na piramidzie, czyli połowa energii energomagentycznej. Urządzenia magnetyczne są wmontowane Andrzeju w tych wszystkich tworach. Dalej, magnetyzm przekazywany jest z Marsa także do czakramów Ziemi. Przekazywany jest, tak jak mówiłem, z Marsa. Druga część pozostaje w tajemnicy.
Cezary: Czy o tej energii, która idzie z Marsa wiedzą inni, szczególnie naukowcy z NASA, Rosjanie?
Samuel: Wiedzą, oczywiście, że wiedzą, Cezary.
Cezary: Od kiedy?
Samuel: Od bardzo dawna, już od czasów faraonów. Już wcześniej było wiadomo - od Atlantydy, od budowy piramid w Meksyku. Cała historia o tym wie. Aż dziwne, że teraz się milczy. Słucham.
Iwona: Czy są to jakieś specjalne urządzenia magnetyczne, które są umiejscowione w piramidach? Czy my już znamy ich budowę, ich możliwości, czy cały czas jest to tajemnicą dla nas?
Samuel: Iwono, wiesz jak wygląda magnes?
Iwona: Tak.
Samuel: A wiesz skąd się magnes bierze?
Iwona: ??? Nie... nie bardzo...
Samuel: Z ziemi... żeby powstała energia energomagnetyczna potrzebny jest magnes i coś jeszcze, i to już jest to drugie pięćdziesiąt procent, tajemnica, Andrzeju. Słucham.
Cezary: A czy dzisiaj, na dzisiejszym etapie wybudowano pseudo takie urządzenie, skoro o tym wszystkim wiemy tak długo, przynajmniej pewna grupa ludzi wie...? Z tego wynika, że stale są ponawiane próby realizacji tego...
Samuel: Masz rację, Cezary, pewna grupa wie, co to jest energia nazwana energomagnetyczną. Jest to silna energia.. Nie ujawniają z prostego powodu. Mogło być to użyte w niewłaściwy sposób.
Cezary: Ale mają szanse w tej chwili użycia tego we właściwy sposób, czy nie są w stanie w tej chwili stworzyć tej technologii? Wiedzą, mają wyobrażenie, natomiast jeszcze to nie jest ten etap. Ten etap jest...
Samuel: O to chodzi, Cezary, że jest to w bardzo prosty sposób możliwość uzyskania tej energii energomagnetycznej. Bardzo prosty sposób. Tak prosty, że aż niebezpieczny. Dlatego nauka milczy. Słucham.
Iwona: Czy nasi naukowcy polscy mają świadomość tej energii? Wiedzą jak to działa, jak można wytworzyć taką energię?
Samuel: Gdyby zaczęli myśleć, podejrzewam, że tak. Póki co, jest to w tajemnicy naukowców z NASA, z Pentagonu i innych szczebli takich wysokich. Słucham.
Andrzej: Czy jest to energia na tyle potężna, że może ochronić Ziemię przed zmianami na Słońcu, o których mówił Patrick?
Samuel: Zgadza si,ę Andrzeju, jest to ogromna moc tej energii, która jest w stanie uratować Ziemię, uratować ludzi. A że ludzie nie są w stanie tego zrozumieć i prawidłowo wykorzystać tę energię dla dobra Ziemi i dla dobra ludzi, więc trzeba użyć innego sposobu i tym sposobem jest właśnie Faraon, który - jak już zdradziłem tajemnicę - posiada wmontowane urządzenie, które zadziała dopiero wtedy, kiedy Faraon zostanie włożony do Sarkofagu. I wtedy to urządzenie zadziała i energie się połączą. Słucham.
Andrzej: Czy ta energia jest w stanie przenieść człowieka do innego wymiaru?
Samuel: O tak, o tak Andrzeju, jest w stanie. Przy zrozumieniu tej energii, poznaniu jej, jesteś w stanie porozumiewać się telepatycznie z drugą osobą, porozumiewać się z nami. To się tak stanie, ale najpierw musi nastąpić oczyszczenie Ziemi. Pozostaną ludzie, którzy otworzą się na tę energię i ta energia będzie wykorzystywana dla dobra wszystkich was na Ziemi. Słucham.
Andrzej: Czy jest ona zakodowana również w kształcie piramidy... W samym kształcie piramidy?
Samuel: Proszę o inne pytanie.
Cezary: Czy ona jest w ludziach?
Samuel: Proszę o inne pytanie, nie otrzymacie na ten temat więcej odpowiedzi. Słucham.
Andrzej: Dziękuję. Samuelu, powiedziałeś kiedyś, że przyjdzie czas, że powiesz, kiedy będzie można zacząć mówić głośno o Misji Sobótka i Misji Faraon w Polsce. Czy teraz przyszedł taki czas, żeby o tym zacząć głośno mówić?
Samuel: Kiedy już będzie pozwolenie, Andrzeju, wtedy daję wam zupełnie wolną rękę działania. Pierwsze wbicie łopaty - dmuchacie w trąby na wszystkie cztery strony.
Andrzej: Rozumiem. Samuelu, czy masz jakieś sugestie, co do naszej prezentacji projektu Cheopsa w Miami na Florydzie, na Sympozjum Silvy?
Samuel: Nie bardzo rozumiem ciebie, Andrzeju. Jakie sugestie? Co jeszcze chcesz powiedzieć?
Andrzej: Mam na myśli sposób prezentacji. Czy mówić o Patricku, czy tylko o samym projekcie Cheopsa?... Jaki materiał tam najlepiej poruszyć?
Samuel: Patrick. Doskonały temat. Najpierw potrząsnąć, potem pogłaskać. Słucham.
Andrzej: Dobrze, dziękuję. Samuelu, dlaczego ludzie chorują? Jaki wpływ na powstanie choroby ma umysł człowieka? Jego myśli?
Samuel: Mógłbym powiedzieć w prosty sposób - sami doprowadziliście do tego, co jest dzisiaj. Zniszczyliście Ziemię, niszczycie siebie wzajemnie. Wszechobecna chemia, zatrute środowisko,.. Jak długo organizm ludzki może być w stanie się bronić? Umysł, czyli ludzka świadomość, też potrafi działać cuda. Jeśli myślisz o chorobie - zaprojektujesz. Jeśli myślisz pozytywnie - potrafisz być zdrowy. To jest uzależnione i od ciebie samego i od otoczenia. Słucham.
Andrzej: Jak najlepiej pomóc choremu człowiekowi?
Samuel: Najlepiej zadziałać na jego podświadomość. Jeśli się tobie to uda, to wtedy masz 50% sukcesu, czyli wyleczenia. Jeśli dany człowiek zaufa sobie samemu i wyzwoli w sobie energię, wtedy następuje proces samoleczenia i powrót do zdrowia. W taki właśnie oto sposób można wyjść z najcięższej choroby. Dzisiaj chorobą jest ten "nieuleczalny" rak - według waszego rozumowania. A jeśli na to spojrzeć inaczej, to chorobę raka można potraktować tak samo jak grypę powiedzmy, tylko podejść do tego w sposób spokojny i projektować sobie zdrowie i wtedy zdrowie powróci. Słucham.
Andrzej: Mówiąc "działanie na podświadomość" masz na myśli, co dokładnie?
Andrzej: Samuelu, czy zbiegi okoliczności - jak bardzo mamy wpływ sami na to, co nazywamy "zbiegami okoliczności"? Czy przyciągamy to, o czym najczęściej myślimy?
Samuel: Często tak bywa, że się przyciąga. Najpierw powstaje myśl, a potem się przyciąga. Tak zwany powstaje "zbieg okoliczności" - najpierw myślisz, a potem to się staje. Słucham.
Andrzej: Czyli koncentrując się na dobrych, pozytywnych rzeczach przyciągamy to, co jest pozytywne, co jest dobre?
Samuel: Tak…
Andrzej: Samuelu, skąd się bierze pycha człowieka?
Samuel: A masz wolną wolę i rozum? Pytam się ciebie...
Andrzej: Tak... to znaczy człowiek sam decyduje o tym, żeby się wywyższać nad innymi ludźmi...?
Samuel: Tak, Andrzeju, dokładnie tak. Otrzymaliście dwa potężne dary i z tego mieliście korzystać w należyty sposób. Mieliście być wzorem dla innych światów, dla innych cywilizacji poprzez prawidłowe wykorzystywanie wolnej woli i rozumu. Teraz mogę z przykrością stwierdzić i powiedzieć tutaj - odwracają się od was inne cywilizacje z pogardą, bo wykorzystywanie darów poszło zupełnie w innym kierunku. Słucham.
Andrzej: A skąd się biorą lęki u człowieka? Fobie?
Samuel: Z niewiary Andrzeju, lęk bierze się z niewiary. Boisz się... ludzie najbardziej boją się śmierci, czyli umierać... Często myśl o tym przeraża, paraliżuje, a przecież to jest tylko przejściowy proces. Boisz się wielu innych rzeczy, a to dlatego, że jest słaba w tobie wiara. Kiedy masz mocną wiarę i wierzysz w swoje możliwości - wtedy nie ma lęku. Słucham.
Andrzej: To bardzo mądre, co mówisz. Rozumiem, że aby pomóc człowiekowi kontrolować takie emocje jak lęki, po prostu trzeba mu dać więcej wiary...
Samuel: Wiary, Andrzeju... tak, wiary. Czasami wiara... mówią: "jest we mnie wiara... Ja wierzę", ale są to tylko puste słowa. Wiara powinna być głęboko wryta w serce - i to jest wiara, a nie słowa. Słucham ciebie, Iwono.
Iwona: Samuelu, obiecałeś mi kiedyś rozwinąć troszeczkę bardziej temat duszy samobójcy. Czy mógłbyś coś więcej na ten temat powiedzieć? Co tak naprawdę dzieje się z duchem osoby, która sama sobie odbiera życie?
Samuel: Iwono, ten temat pozostawmy na inny czas, gdyż jakbym już się rozgadał, to sporo czasu by to nam zajęło, bo jak już wiesz, temat samobójcy jest dla mnie tematem wrażliwym i szczególnie mili memu sercu są samobójcy... a ta grupa ludzi, która targa się na życie, jest traktowana przez tych, którzy zostają bardzo źle. Dlatego, Iwono - w innym czasie rozwiniemy ten temat i udzielę ci wszelkich, ale to wszelkich informacji na temat samobójców... (zmiana kasety)... I wy uważacie, że jesteście tacy mądrzy, a te wasze urządzenia, atrapy, tak szybko się wyłączają. Słucham.
Iwona: Dobrze, Samuelu, dziękuję, ja wrócę do tego tematu przy następnej sesji. Dziękuję. Jeśli pozwolisz, chciałabym jeszcze raz wrócić do tematu Ślęży. Mianowicie, czy masz jakąś sugestię, jakiś pomysł, w jaki sposób możemy uprzedzić, przewidzieć, nie dopuścić do konfliktu pomiędzy dwoma naszymi ekipami archeologów. Czy możemy coś zrobić żeby...
Samuel: Jednemu dać satysfakcję i niech zaczyna kopać, a drugi będzie miał satysfakcję później, ale to już powiesz jemu na ucho. Mówię o naszym archeologu, Czarku. Powiedz mu, żeby się zniżył teraz do roli kopacza, bo potem pojedzie do Egiptu, a ten, który dzisiaj kopie - nie pojedzie. Słucham.
Iwona: Dziękuję, Samuelu... to wszystkie pytania.
Samuel: Cezary, może ty jeszcze? Słucham.
Cezary: Skoro była mowa o wolnej woli, czy można poznać punkt, w którym żeśmy otrzymali świadomość wolnej woli?
Samuel: Bardzo daleka historia, bardzo odległa, Cezary. I tutaj trzeba byłoby poprosić Andrzeja, bo na temat wolnej woli dałem bardzo szeroką odpowiedź w jednym ze spotkań naszych. Nie chciałbym się teraz zbyt rozwodzić, ale wolna wola tak naprawdę i rozum - rozum to cały czas mieliście - ale doszła wolna wola, została dana ludziom na posiedzeniu Rady Bogów, czyli ładnych parę tysięcy lat temu. Obszernie przeczytasz sobie, jak Andrzej udostępni tobie notatki. Czy jeszcze słowo chcesz?
Cezary: Dziękuję, że mogłem funkcjonować tutaj. Usłyszałem to, co chciałem usłyszeć nie dlatego, że - właśnie to, co powiedziałeś - wywyższam się, czy ktokolwiek się wywyższa, tylko dobrze jak nauczyciel porządkuje myśli ucznia, bo człowiek ma mętlik i za dużo spraw, które...
Samuel: Cezary, im bardziej będziesz wchodził w te nasze tematy, tym więcej będziesz miał wątpliwości, a w którymś momencie staniesz lub siądziesz i powiesz: "Tak naprawdę nic nie wiem" i to będzie twoja mądrość. Dziękuję wam za wysłuchanie moich słów.
Andrzej: Dziękujemy, Samuelu, bardzo i cieszymy się, że mogliśmy mieć to spotkanie.
Iwona: Samuelu, bardzo dziękujemy za to, że się opiekujesz nami i rozumiem, że wszystko, co się dzieje ma swój odpowiedni czas, dlatego tak to traktujemy, te opóźnienia jako czas potrzebny do tego, aby to zaistniało najlepiej, jak tylko może.
Samuel: Masz rację, Iwono. Wszystko musi być precyzyjnie wykonane, a wy po to dostajecie lekcje i ten czas, żeby też zobaczyć, jacy też ludzie was otaczają i pokazać po kolei każdemu, kto i gdzie ma swoje miejsce. Jeszcze raz chcę powrócić do sprawy naszego archeologa - Czarka, żeby nie czuł się pokrzywdzony, że to nie on jest szefem, czy nie będzie szefem wykopalisk, to powiedz mu, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Kiedy się poniży i pochyli głowę, niedługo będzie wywyższony, gdyż jego cenne rady i umiejętności będą nam potrzebne w Egipcie. Słucham, Iwono, bo aż cię korci jeszcze zapytać.
Iwona: Nie, Samuelu, dziękuję ci bardzo, ja w zasadzie wyczerpałam wszystkie pytania, jakie chciałam ci zadać.
Samuel: No dobrze. To w takim razie i ja dziękuję.