Seans nr 40 (metodą channelingu telepatycznego)
Wrocław, 29 września 2004.
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy
Barbara: Pytanie od Barbary Choroszy
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos.
Samuel:
Zatem już jestem i będę prowadził sesję - spotkanie, jak pozwolicie. Witajcie obie dnia dziesiejszego. Ja, Enki czyli Samuel, witam was.
Barbara:
Mam wiele pytań, dziękuję, że mamy możliwość porozmawiania, zwłaszcza przed jutrzejszą rozmową z prasą. Wiele informacji, które wyczytałam z dawnych sesji z Lucyną, nasuwa mi na myśl prawidłowość prowadzenia jutrzejszej rozmowy z prasą, czyli nakreślenia zasadności przeprowadzanych badań właśnie w tym miejscu czyli na Ślęży i uświadomienia ludziom, że jest to miejsce ważne, nie sensacyjne, ale ważne.... Myślę, że to się wiąże również ze zmianami geoklimatycznymi…?
Samuel:
Barbaro, wystarczy. Skoro jutro ma się odbyć spotkanie z mediami czyli prasą, mamy ustalić kolejność, aby się nie pogubić. Będziemy czuwać nad waszym bezpieczeństwem… I tutaj jedna zasadnicza prośba, która ma być przestrzegana i wykonana, Barbaro. Atak mediów będzie jutro ogromny i od tego, czy zachowacie zimną krew dużo zależy. Rozpoczęcie tego spotkania oddacie w ręce konserwatora zabytków, nastepnie Limisiewicz i dopiero wy możecie wkroczyć do akcji i uzupełnić. Zabraniam kategorycznie, Barbaro, zabraniam wystąpienia twojego jako pierwsza, nawet gdyby ktoś mówił, poprosił ciebie o głos jako pierwszą, to z całym szacunkiem poproś o przekazanie informacji panom: Limisiewicz albo konserwator zabytków. I tutaj dopiero po ich wypowiedziach będziecie uzupełniać, nie możecie wystąpic jako pierwsze.
Barbara:
Bardzo słusznie, natomiast będą pytania, dlaczego Ślęża została wybrana, i tutaj żeby podnieść rangę tego miejsca myślę, że nawiązanie właśnie do przesłań z dalekiej przeszłości i do informacji, które ocalały szczątkowo, a są zawarte w symbolach które się tam znajdują....
Samuel:
Barbaro, wystarczy. Słuchaj uważnie dale,j co tobie powiem. Jakie są media to już wiesz, potrafią przeinaczyc słowo i wtedy wychodzą z tego przykre konsekwencje. Dlaczego Ślęża? To będzie się rozwijać, ale w pierwszej kolejności Barbaro to powiesz, że ty jako polonia amerykańska, dowiedzieliście się, jak na kościółek był napad ze strony satanistów. Macie ogromny sentyment do polskiej kultury, historii i dlatego, założyliście fundację i chcecie wyremontować kosciół, inaczej posadzkę. Ażeby doszło do remontu posadzki musieli wkroczyć archeolodzy. I tutaj, kiedy zaczęto zdejmować płyty, natrafili na mur. Ty się nie znasz na archeologii, bo jesteś dziennikarzem i przekazaliście wszystko w ręce naukowców. Kiedy archeologowie odkryli mur, zaczęli drążyć i stąd doszło do tego finału, sensacyjnego odkrycia historycznego. Słucham.
Barbara:
Na bazie jakichś informacji wcześniej znanych to miejsce było miejscem właśnie takim do zainteresowania się, do ochrony, do remontu, bo te tematy niewątpliwie trzeba będzie połączyć?
Samuel:
Tak, będą atakować i napewno powiedzą, że były robione badania z których nic nie wynikało. Ty możesz powiedzieć, że nie rozumiesz pewnych spraw. Nie rozumiesz, dlaczego wczesniej naukowcy nie odkryli tego, co się okazało dzisiaj, tych murów historycznych. Jesteś przecież osobą, Barbaro, wyksztalconą, do tego aktorką. Pamiętaj jedak, nie wymądrzaj się. Lepiej osiągnąć swój cel, niż się zaplątać. Słucham.
Barbara:
Czy w tej sytuacji mówić o zainteresowaniu fundacji tego typu miejscami mocy, o współpracy między naukowcami a metafizyką i właśnie używany, bo jest to sprawa już w sumie otwarta, nawet...
Samuel:
Teraz Barbaro już tak, bo wcześniej, jeszcze zanim posadzka była w całości, nie wiedzieliście o miejscu mocy, ogromnej mocy w kościółku. Teraz ta moc się ujawniła i teraz tak, jesteście bardzo zainteresowani tym miejscem i tym co zacznie się ukazywać oczom naukowców.
Barbara:
Czy można przekazać informacje, te które zostały przeniesione w legendach i szczątkach informacji na temat Ślęży, jeśli chodzi o pochodzenie góry wulkanicznej?
Samuel:
Barbaro, jedno zasadniczcze słowo tobie powiem. Odpowiadaj ściśle tylko na pytania,
Barbara:
A czy dla mojej informacji mogę prosić o informacje dotyczące właśnie głazu powulkanicznego, który - z tego co widzę w sesji - został uznany za kamień mocy i dzięki czemu została przeniesiona legenda z niedźwiedziem?
Samuel:
Kamień mocy. Kiedy była zrobiona sesja, Lucyna mówiąc, nie rozumiała nic. Głaz ten, o którym wtedy była mowa, o którym wspomniałem, nie znała mnie jako Enki. Otóż z tego ogromnego głazu, który przetrwał wiele tysięcy lat, uczyniono rzeźby, czyli powstały niedźwiedzie. Rzeźby zostały uczynione już za czasów Piasta, czyli mówiąc teraz waszym językiem, uznając ten lud za pogański. Tak, czcili niedźwiedzia i Słońce. Niedźwiedź jest Słońcem, siłą, Barbaro. Słońce - życie, niedźwiedź - siła. Przetrwały niedźwiedzie do dnia dzisiejszego. Za "Panną z rybą" stoi "Niedźwiedź". Zrobiony jest właśnie z tego magicznego kamienia. To co zostało wykopane teraz, podczas prac wykopaliskowych, czyli druga połowa tej rzeźby, jest to Sfinks, Barbaro. Lew też jest zrobiony z tego samego kamienia. Czy posiada moc? Posiada, Barbaro. To, że został wyrzucony przez wybuch wulkaniczny, to jest też prawdą. Moc posiada magiczną dlatego, że lud, który obrzędy czynił wokół tego kamienia, ściągał moc, moc Słońca, moc Księżyca, a że energia we wszechswiecie jest ogromna, to już nie muszę tobie tłumaczyć. Ta energia weszła w kamień i teraz, gdybyś nawet dotykała niedźwiedzia, który znajduje się ponizej "Panny z Rybą", emanuje ciepłem, czyli posiada energię. Kamień, z którego został zrobiony "Sfinks" inaczej "Lew", posiada tę samą energię i niebawem, kiedy to Sfinks - Lew połączą się, stanie na Ziemi, zacznie się dziać, czyli energia czystki będzie zwiększona. Co jeszcze mogę tobie powiedzieć. Myślisz teraz o czakramie, czy w tym wielkim kamieniu znajdował się czakram? Nie. Czakram dalej sobie spokojnie spoczywa, w tym miejscu, gdzie jest teraz kopanie, na znacznej głębokości. Do czakramu nie dokopią się, bo energia samej mocy czakramu na to nie zezwoli. Nam chodzi o co innego - dokopać się do znalezisk takich, które by nam otworzyły drogę do Egiptu, a sam czakram uruchomiony (a uruchomiony będzie), stanie się miejscem mocy. A miejsce to będzie miało na celu nawet leczyć ludzi. Słucham.
Barbara:
W jaki sposób powstawały czakramy i kiedy się uaktywnią? Jaka jest ich rola, bo jest ich wiele na Ziemi? Jak one powstały w ogóle?
Samuel:
Czakramy powstały, inaczej, zostały sprowadzone na Ziemię kiedy to jeszcze byli bogowie. Czakramy mocy były sprowadzone, ale znajdowały się na tej legendarnej Atlantydzie. Dopiero, kiedy trzeba było ewakuować, tak samo i czakramy zostały zabrane. Zostal tylko jeden czakram na Atlantydzie, który jest aktywny do dzisiaj. Czyli znajduje się w tym tak zwanym trójkącie bermudzkim, który tak zieje grozą, kiedy to tak najbardziej uaktywniają się czakramy. Aktywne są cały rok, ale najwiekszą moc oddziaływania posiadają właśnie w tych dniach wymienionych, zrównania dnia z nocą, albo przesilenia, wiosenne i letnie. Zostały sprowadzone z Dwunastej Planety, dwanaście tysięcy lat temu.
Barbara:
Czy możemy wiedzieć, kiedy się uaktywniają one, a zwłaszcza czakram na Ślęży?
Samuel:
Czekamy na Faraona, Barbaro.
Barbara:
Czy taka sama jest historia czakramu wawelskiego?
Samuel:
Nie inaczej, jest we Wrocławiu czakram, który znajduje się niedaleko Katedry, dokładnie w kościele Św. Marcina.
Barbara:
Czyli te czakramy będą miały ogromną rolę na czas oczyszczania i zawirowań energomagntycznych na Ziemi?
Samuel:
Jeśli ludzie będą współpracować, pozytywnie myśleć i wysyłać w kosmos energię miłości, o której ciągle mówię, to wytworzy się ogromne pole wokół Ziemi. Czakramy nie zostały rozwiezione po całej kuli ziemskiej tylko dla widzimisię szalonego naukowca, ale po to, żeby w odpowiednim czasie, kiedy nadejdzie odpowiedni moment, być uaktywnione, uruchomione energią. Czakram posiada energię magnetyczną, a kiedy się połączy z energią energomagnetyczną powstaje sila, siła zabezpieczająca Ziemię.
Barbara:
Czy postać Apoloniusza z Tiany, który żył ponoć w czasach Jezusa, jeździł po ziemi i rozkładał czakramy, jest postacią faktyczną, bo w tej sytuacji zaczynam mieć wątpliwości?
Samuel:
Czakramy, Barbaro, zostały rozłożone dużo wcześniej, jeszcze za bytności bogów na Ziemi. Osoba, o której wspomniałaś, miała wizję i miała wskazane, gdzie są umiejscowione czakramy. Jeździł tylko po to, żeby sprawdzić i zabezpieczyć. Słucham.
Barbara:
Kiedy może dojść do złożenia Sfinksa w całości na Ślęży, czy tam znajdują się kolejne części tej figury?
Samuel:
Trzy juz mają, brakowało czwartej. Czwarta została znaleziona, czyli ta, o której teraz jest tak głośno.
Barbara:
Ooo...?
Samuel:
Lew będzie w całości, inaczej mówiąc mentalnie Sfinks ożyje.
Barbara:
Nie bardzo rozumiem, dlaczego jest opinia, że jest to starochrześcijańska rzeźba, skoro ona sięga swoim przesłaniem wiele wiekow wcześniej?
Samuel:
A ile to pomyłek już uczynili naukowcy. Przecież jeśli chodzi o Ślężę, tutaj zatrzymajmy się w tym momencie i w tym czasie. Książka powstała, o ile mi wiadomo, na temat Ślęży, na temat góry, ruin i co ty sama słyszałaś tam nic nie ma. Stukane było się w czolo, mówiono też, że archeologowie z uniwersytetu ulegli sugestii, że są niespełna rozumu. Teraz, w tym stanie wykopalisk nie mówią już, że Limisiewicz jest niespełna rozumu. To, co bylo wcześniej napisane, Barbaro, legło w gruzach.
Barbara:
No tak, ale zbliżające się nasze Sympozjum ujawni właśnie tajemnice potwierdzające prawdę z przeszłości.
Samuel:
Jak myślisz, dlaczego?
Barbara:
Widać już czas.
Samuel:
Widać dlatego wybrałem Chicago.
Barbara:
Właśnie, nawiązując do Chicago, skoro już wiemy, że to była również twoja siedziba w przeszłości, czy można wiedzieć, gdzie jest to miejsce w mieście Chicago, miejsce mocy, miejsce gdzie była siedziba?
Samuel:
Jasne, że wiem, ale nie powiem, Barbaro.
Barbara:
Hmm...
Samuel:
A to z prostego powodu. Chcę oczami Lucyny zobaczyć wasze reakcje. Tu mogłbym już określić, gdzie się znajduje, stoi na czakramie kosciół, ale który, nie powiem.
Barbara:
Ha... A jakie imię miałeś nadane przez lud, który skupiony był wokół twojej siedziby?
Samuel:
Zdziwisz się, Barbaro, ale to były właśnie czasy, kiedy to był początek, kiedy to bogowie, czyli mój brat i inni byli na Ziemi. Już ci jest wiadomo, czego to szukaliśmy na Ziemi - złota. Teren Ameryki Północnej jest, może już nie do końca jest, ale był bardzo bogaty w złoża złota. Musiałem przecież mieć siedzibę. Zwracano się do mnie Pan Ziemi, albo Etar, lub Enki. Nie zmieniłem imienia, tak było od początku. I tak pozostanie na wieki.
Barbara:
Czy mogę prosić o kilka odpowiedzi na temat historii Słowian? Po spotkaniu z bardzo ciekawymi ludźmi, którzy zakładają Instytut Słowiański i oczywiście również jak my błądzą, szukają, zdają się być bardzo otwarci na informacje, które wczoraj otrzymali, nawet sporo, i interesuje ich, czy Słowianie kiedykolwiek mieli swoje pismo? Jak to wygląda, czy są w stanie natrafić na ślady pisma starożytnych Słowian?
Samuel:
Pismo jak język, Barbaro, był jeden na całej kuli ziemskiej. Był to język - tutaj dla ciebie to nie będzie zaskoczeniem - język Nibiru, pismo podobne do pisma hebrajskiego. Dopiero stosunkowo niedawno, licząc od rozpoczęcia Ery Jezusa, czyli cofnijmy się dwa tysiące lat, to będzie nam łatwiej liczyć, pięć tysięcy lat od rozpoczęcia Ery Jezusa lub Ryby bogowie, czyli dokładnie mówiąc nie ja, Enlil, pomieszał istotom ludzkim języki i dał pismo. Słowianie do czasów właściwie zera, czyli Ryby, posługiwali się językiem hebrajskim. Tutaj niesłusznie uważasz, że jest to język żydowski. Jest to język - pismo bogów.
Barbara:
Jak w takim razie ma się to do języka wedosanskryckiego, który uważa się za najstarszy język na Ziemi?
Samuel:
Przjrzyj się pismu, są tam naleciałości tego właśnie pisma i języka hebrajskiego. To, co zostało uczynione później, zostało zmieniane przez bogow i ludzi. Słucham.
Barbara:
Czyli Słowianie również zapis tego języka znali, musiały być gdzieś zapisy słowiańskie z dawnych czasów?
Samuel:
Musiały być i powinny być i myślę Barbaro, że tutaj ten drugi poziom otworzy tajemnicę, czyli dodatkowo znajdą się relikwie obrzędów tych pogańskich, jak to wymawiacie, chociaż wolę tamte czasy, tamtych pogan niż dzisiaj oświeconych ludzi.
Barbara:
Bardzo prosiłabym o odpowiedź na pytanie, które niepokoi mnie od pewnego czasu. Od kiedy zetknęłam się z przekazami pani Elżbiety Nowalskiej tłumaczącymi sens schodzenia na ziemię i wzmacniania energii, i w obliczu tego, że w tej chwili, bo to naprawdę nie ma znaczenia czy ktoś jest Żydem czy Polakiem, czy Słowianinem, kimkolwiek, poczynając dobrze i jest człowiekiem, który chyba dojrzewa do sensu pobytu na Ziemi. Jak to się ma ze wzmacnianiem energii, z cierpieniem, które ponoć właśnie służy w tej ziemskiej szkole, żeby jako wzmocniony duch wrócić do krainy duchów?
Samuel:
Barbaro, wcale nie musisz cierpieć po to, żeby się wzmocnić. Można żyć spokojnie i szczęśliwie i też się wzmacniać. Kiedy twoje serce jest spokojne i szczęśliwe, emanuje o wiele wyższą wibracją energetyczną. Kiedy cierpisz, wtedy ból i zasób energii maleje, wystarczy ci tylko na tyle, by móc żyć. Istoty ludzkie istotnie schodzą na ziemię, muszą zejść na ziemię po to, żeby odbyć następną wędrówkę. Chcą to uczynić jak najszybciej. Często poprzez szybkie życie, cierpiąc, chcą się doskonalić. Doskonalą się istotnie, ale szczęścia, czyli energii miłości nie wysyłają, gdyż jest w nich ból i cierpienie. Wiecej można zdziałać energią miłości, niż energią cierpienia. Słucham.
Barbara:
Czy mogę na sekundę powrócić do terminu "Lewici", gdzie użyte jest w Starym Testamencie sformułowanie, iż przy spisie ludności było nakazane, aby nie wliczać plemienia Lewitów, umiłowanego plemienia Lewitów do plemion izraelskich. Czy ma to jakiś związek ze Słowianami?
Samuel:
Już wtedy Żydzi sobie to prawo zastrzegli, bycia najważniejszym narodem na Ziemi, czy wybranym narodem dla Boga Najwyższego. Barbaro, w oczach naszego wielkiego Boga, mojego ojca, twojego ojca, nie ma już czegoś takiego jak naród lepszy, gorszy, czy wybrany. Wszyscy jestescie jego. Ludzie narobili tego bałaganu. Kiedy po oczyszczaniu Ziemi (a to już następuje) stworzymy jedną religię dla całej zamieszkałej Ziemi, nie będzie to Słowianin, Żyd, Murzyn, Chińczyk, czy jeszcze inna narodowość. Wszyscy będziecie jednakowo traktowani jako jedna wielka rodzina. Słucham.
Barbara:
Wspomniałeś o czymś takim, że już byli - więc czyli musiał być czas, kiedy coś takiego się pojawilo, więc nic z niczego nie powstaje?
Samuel:
Tak, nic z niczego nie powstaje i tutaj cofam się, cofam się do czasów, kiedy to na Ziemię zostały ewakuowane istoty z tej rozbitej planety, o której już też opisywałem. Z tego już wiesz, Ziemia była zamieszkała, nie była pustkowiem. Przybyli goście lub według istot, które zamieszkiwały Ziemię, przybysze. Istoty te, które przybyły, nie mogły przewyższać inteligencją istot zamieszkałych na Ziemi, więc umysły przesiedleńcom zostały zrównane do poziomu istot ziemskich. Tylko wybrane istoty były przesiedlone na Atlantydę, która, jak już wiesz, była Wyspą Bogów. Inaczej też mówiąc wyspa - jedno wielkie lądowisko. Przecież statki przybywające na Ziemię musiały mieć swój teren, gdzie mogły lądować i startować. Dopiero z Atlantydy rozjeżdżali się na cały świat. Była to tak zwana baza przesiadkowa, dosyć duża to baza była. Na pewno już wspomniałem, że Atlantyda miała połączenie z Ameryką Północną, gdzie można było przejść prawie suchą nogą. Tutaj, tak jak już wiesz, przybyły istoty, chociaż zrównane były do poziomu istot zamieszkałych na Ziemi, to jednak przewyższały swoją inteligencją te ziemskie istoty, i tutaj już można powiedzieć, że zawiązywały się tak zwane klany. Słucham.
Barbara:
Bardzo mi leży na sercu rekonstrukcja historii narodu polskiego, bardzo jest to bliskie memu sercu i chciałabym w miarę możliwosci pomóc w tej rekonstrukcji, bo problem polega na tym, iż udowadnia się, że do szóstego wieku naszej Ery nie Słowianie, a Germanie zajmowali tereny polskie.
Samuel:
Barbaro, historia kołem się toczy, historia przeszłości będzie miała swoje zakończenie w przyszłości, inaczej teraz w teraźniejszości. Powiedziałem wyraźnie i jeszcze raz powtarzam, jeszcze lat kilka, a zostało to już niewiele, nie będzie Żydów, Germanów, Słowian, będzie jeden naród i do tego dążymy. Czy w dawniejszej Polsce w przeszłości byli Germanie, masz na myśli Niemcy? Polska ciągnęła się od Czechosłowacji po same morze, czyli Bałtyk. To byli Słowianie. Słowianie, można już ich bytność liczyć na sześć tysięcy lat licząc od dnia dzisiejszego, czyli od rozpoczęcia ery Ryby.
Barbara:
Kim jest Piast w takim razie?
Samuel:
Jest jednym też z bogów. Piast zszedł na Ziemię jako mężczyzna, gdyż taka była potrzeba. Tutaj będę dalej mówił Piast, bo tak będzie wygodniej. Razem kiedy wiele ładnych tysięcy lat temu byliśmy na Ziemi, ja, mój brat i przyrodnia moja siostra, która tak dzielnie pomaga mi w tym, żeby doskonalić istoty ludzkie obiecała, że kiedy zajdzie potrzeba wykona raz jeszcze misję na Ziemi. Tak bardzo ubolewała, kiedy widziała Potop, kiedy giną istoty ludzkie, które były drogą eksperymentów, badań, doskonalone do obecnej fazy. I za jej to przyczyną i mądrością doszło do tego, że ludzkie istoty stały się doskonałe, gdyż wszyscy posiadacie pierwiastek nasz, czyli cząsteczkę naszego nasienia. Jest to na razie zablokowane, ale będzie uaktywnione po fazie oczyszczania. Siostra ma przyrodnia zeszła na Ziemię przed Enlilem czyli Jezusem. Wiesz o tym, że życie nasze nie bylo tak krótkie jak wasze. Poczekała do czasow Jezusa, spotkała się z Enlilem i kiedy Jezus odszedł, uzgodnili, że przejdzie i do Europy. Obejmie tereny najdogodniejsze i będzie tworzyć dobrą rasę białą, która w późniejszych czasch da się poprowadzić i będzie wzorem dla świata całego. Narodziła się po Jezusie tysiac lat, mówię "narodziła", gdyż opuściła ciało, wracała, ale wciąż była na Ziemi. Piast, tutaj żebyś dobrze mnie zrozumiala, cały czas była mowa, że będzie mężczyzna, gdyż w owych czasach kobieta miała mało do powiedzenia, musiała być podporządkowana woli mężczyzny, więc przed tysiącem lat po Jezusie ponownie się uaktywniła i przyjęta przez lud jako mędrzec, została Księciem Piastem.
Barbara:
Ohhhh... czy już to odkrycie czeka nas na kolejnym poziomie, do którego będziemy wchodzić?
Samuel:
Są relikwie, które mówią o Piaście, samego Piasta nie ma. Barbaro, to już mówiłem, gdyż kości Piasta spoczywają, no niestety w tym nieszczęsnym grodzie, który został zasypany, czyli Wielkopolska, czyli wasz dzisiejszy Poznań.
Barbara:
Jeszcze nie wszystko tam stracone jest. Och!
Samuel:
Mniej to ważne, może i to zostanie sprowokowane, żeby na nowo odkopać i sięgnąć po szczątki waszych przodków.
Barbara:
Ale już czekają na drugim poziomie właśnie pochówki ?
Samuel:
No tak, czyli notatki spisane w relikwiach, Barbaro.
Barbara:
A wracając do pochówków - czy to jest dopiero trzeci poziom i mamy szanse tam być, czy jeszcze nie?
Samuel:
Barbaro, i tutaj okryję tę odpowiedź zasłoną, czyli nie uzyskasz odpowiedzi. Niech to będzie tajemnicą. Oczywiście, że jest trzeci poziom. Nie mogę, już zbyt dużo emocji i zbyt wysoki poziom adrenaliny się pojawił, a co będzie na drugim już wiesz - będzie sarkofag, będą kości i będzie to, o co nam się bardzo rozchodzi, co obiegnie świat jako wydarzenie i umocni polski naród jako Słowian.
Barbara:
Tak, teraz najważniejszą sprawą jest Labirynt, jeśli chodzi o zdobycie finansów i przekonanie, znowu udowadnianie, że mamy rację, że Lucyna mówi prawdę, czyli w każdej chwili w tym roku jesienią, bo taki jest plan, żeby pojechal Wacław z Lucyną i ten Labirynt określili. Czy to wystarczy, żeby przekonać dr Hawassa na to, żeby wykonać otwarcie grobowca na wiosnę?
Samuel:
Jeśli przekażę badania georadarowe po tym, jak Lucyna stanie na miejscu mocy, czyli miejscu gdzie będzie to miejsce wejścia do Labiryntu, tak, to z samej ciekawości Hawass zacznie kopać. Ten człowiek już zaczyna się otwierać, bo pomimo jego zamknięcia się ma też rozum Barbaro, widzi że coś dziwnego się dzieje na ziemi, tego czegoś nie potrafi zrozumieć, ale to coś przybywa z kosmosu. Jasna sprawa, że naukowcy z racji swego umysłu żądają dowodów, znaków. Już jeden znak otrzymał. Sobótka, Ślęża i tam też będzie dokonana sensacja, czyli poprzez Lucynę, która jest narzędziem, wskażemy miejsce, potwierdzi to badanie georadarów, musi być takie, i wtedy to dopiero z tym świadectwem badania trzeba się skierować do kustosza, czyli do dzisiejszego Hawassa. I to już będzie zaczęcie, rozpoczęcie następnej sensacji. Słucham.
Barbara:
Czy w tym mogą nam pomóc osoby bardzo wysokiej rangi? Z tego, co zauważyłam, osoby, które zakładają Katedrę Instytutu Słowiańskiego w Opolu, mają swoją główną siedzibę w Rosji. Czy taka współpraca byłaby dla nas pomocna? To ciekawi ludzie.
Samuel:
Barbaro, każdy, kto się zaczyna pojawiać w naszej misji Faraon, powinien być, mówiąc naszym jezykiem, poddany próbie. Próba ma polegać na tym, że dana osoba otrzymuje zadanie do wykonania.
Barbara:
Rozumiem. Jeszcze mam kilka pytań ostatnich, dotyczących spraw obecnej nauki i tego, co się dzieje, bo z jednej strony jest bardzo dobrze, że Instytuty Naukowe wracają do badań nad parapsychologią, czyli przypadek Lucyny staje się wręcz naukowy w obliczu obecnego stanu nauki, a jednocześnie Pentagon szykuje bronie kosmiczne, twierdzi, że ma to służyć atakom naziemnym, a natomiast dla nas może być to jednoznaczna sugestia, iż jest to przygotowywanie się wobec zbliżającej się planety Nibiru. Jak na to patrzycie?
Samuel:
Z przerażeniem, Barbaro, na to patrzymy, z przerażeniem. Do samej planety, już martwej planety Nibiru, już wspominałem o tym, że istoty przesiedliły się na Drugą Ziemię, czyli na planetę, która znajduje się w pasie Oriona. Musieli opuścić ratowanie planety Nibiru, nie doszło do finału, nie wystarczyło ani złota, gdyż atmosfera była w dalszym ciągu dziurawiona i musieli podjąć decyzję ewakuacji. Planeta z istot fizycznych z materią jest pusta, jest zamieszkała przez istoty duchowe, czyli pozbawione materii. Sama planeta nie zderzy się i na nic się zdadzą obliczenia naukowców, na nic się zda zbombardowanie owej planety - jest nie do uchwycenia, a ogon, który ciągnie za sobą, składający się z meteorytów, jest ogromny. I tutaj obliczenia naukowcow są bzdurne, nie poradzą sobie z tym olbrzymem. Olbrzymowi się nic nie stanie, a jeżeli wystrzelą w stronę meteorytów bomby, to tylko bardziej zaszkodzą Ziemi. Ziemia jako planeta, tak samo jak Nibiru, zostanie, ale może się stać martwą planetą.
Barbara:
Jak wyglada odbiór ziemskich naukowców przekazów, które otrzymują, bo na pewno odbierają to? Jaka jest reakcja? Czy jest jakakolwiek skłonność do współpracy?
Samuel:
Niektóre istoty ludzkie, naukowcy, zaczynają myśleć, otwierać się na to przesłanie. Przesłanie jest jedno, Barbaro, nie ma innego. Ratunek dla Ziemi, ratunek dla ludzi, wołanie, że nie tędy droga, budowanie schronów czy też budowanie bomb, które zdołają zniszczyć, przesłanie mówi: "Nie poradzicie sobie z tą ogromną planetą, która zmierza ku Ziemi". To jest błędne rozumowanie, że planeta może się dopiero zbliżyć za sto czy dwieście lat. Już się zbliża, zostało czasu niewiele. Przesłanie jest zawsze takie samo, Barbaro, nie ma innego - wołanie o współpracę, wołanie o ratunek dla Ziemi. Słucham.
Barbara:
W sesji, którą przeczytałam z archiwum Lucynki, były powiedziane ważne rzeczy co do wyraźnych cezur, czyli śmierci Prezydenta Rosji i odejścia Papieża obecnego. Jak to czasowo, w naszym czasie ziemskim, wygląda na czas obecny?
Samuel:
Jeden i drugi tak naprawdę już mieli odejść w roku zerowym, czyli dwutysięcznym waszym ziemskim, ale po odbyciu narady doszliśmy do wniosku, że nie można przyspieszać biegu wydarzeń, więc dlatego ich życie zostalo jeszcze zatrzymane. Papież jest trzymany resztkami sił, ale jeszcze jego duch trzyma. Jest to ogniwo, które jeszcze łączy, które łączy się poprzez przepowiednie. Do roku 2006 już nie zdołamy utrzymać ani jednego ani drugiego.
Barbara:
Mamy na uwadze oczywiście Prezydenta, o którym mówiliśmy w czasach 1997 roku, czyli Gorbaczowie, nie obecnego?
Samuel:
Nie obecnego, Barbaro, nie obecnego.
Barbara:
Rozumiem. Jaka jest rola obecnego prezydenta Rosji, który zdaje się być prezydentem dbającym naprawdę o dobro kraju i swoich ludzi - Putin?
Samuel:
Barbaro, powiem inaczej. Narzędzia są nasze różne, jedne mają drogę miłości, drugie narzedzie ma inne zadanie - oczyszczania i tego zadania się podjął obecny przywódca Rosji. Niewdzięczne to jest, ale i takich właśnie wybieramy, do takich zadań, jak to kiedyś powiedziałaś, specjalnych. Zadania osób innych - iść drogą miłości, a drugich, przykro powiedzieć, ale już wiesz jaką drogę dostali.
Barbara:
Czy mogę poznać prawidłowe imię, o które jest spór wśród profesorów zakładajacych Instytut Słowiański, czy imieniem twoim… Był spór czy Światowid czy Świętowit?
Samuel:
Czasy, Barbaro, czasy jakie były w przeszłości, Świętowit. Światowid jest bardziej światowo, czyli bardziej nowocześnie. Dalej chodzi nam o tą samą osobę.
Barbara:
A jakie przesłanie zawiera rzeźba Panny z Rybą? Jest legendą, czy jest faktyczną legendą, czy jest inaczej?
Samuel:
Panna z Rybą nie odegrała w istocie rzeczy wiekszej roli.
Barbara:
Na terenie Stanow Zjednoczonych raporty naukowców, Pentagonu, są bardzo niepokojące, jeśli chodzi o gotowość kilku wulkanów, a zwłaszcza w parku Yelowstone, o ogromnej sile w sumie rażenia terenu w promieniu stu tysięcy kilometrów. Czy jest to bliski czas? Jest tam juz bardzo niebezpiecznie, już obserwując zwierzęta, ptaki i przyrodę jest to jak gdyby końcówka?
Samuel:
Nie tylko tam, Barbaro, ale i inne tereny też. Japonia, Wschód, te wszystkie tereny, inaczej, cała Ziemia będzie płakać, czyli Matka Ziemia dopiero zacznie się odzywać i pokazywać swoje pazury, dziękować istotom ludzkim za to wszystko, co uczynili przez te tysiące lat.
Barbara:
Czy w Polsce również będą takie wydarzenia?
Samuel:
Polska, Barbaro, ma tą dobrą sytuację, że leży na dobrym gruncie geograficznym. Jeżeli chodzi o sprawy katastroficzne, to już nie dotknie w takim stopniu jak inne kraje, ale sama Polska wcale nie będzie wolna od katastrof i kataklizmów i chorób, Barbaro, i tu też będzie Duch Śmierci zbierał ogromne żniwo. Słucham.
Barbara:
Pozwolę sobie zapytać o rodzaje energii, które niesie przesłanie kalendarza Thzolkin, Majów. Czy w istocie są to energie, które powinno się bardzo wziąć do serca i zwracać uwagę na to, jak czytać Kalendarz Majów na czas obecny?
Samuel:
Barbaro, Majowie, Celtowie, Sumerowie, te nacje miały jeden wspólny język czyli cel: energia miłości. Już o tej energii wiedziano, jaką siłę i moc posiada. Energia miłości, jak to kiedyś powiedział Enlil, góry potrafi kruszyć i tak też jest. O tym wiedzieli wasi przodkowie.
Barbara:
Na Sympozjum zbliżające się, właściwie już rozpoczęłam i w tej chwili bardzo mi się układa cała wizja zapisu, który nawet już obiecałam słuchaczom mojego programu - historię Ziemi. Miałam bardziej ograniczone pragnienia spisania historii narodu polskiego, ale na bazie tego chciałabym ujawnić historię praktycznie wszystkich ludów, które się pojawily i sensu ich istnienia, zdążającego do czasów ostatecznych. Myślę, że na bazie tej wiedzy, chciałam zapytać i tak mi się wydaje jednoznaczne, że to już chyba czas?
Samuel:
Dla istot ludzkich na całej Ziemi nie jest ważna religia, nie jest ważny kolor skóry, Barbaro. Do rozliczenia pod uwagę będzie brane serce. Czy to Żyd, czy to będzie Muzułmanin, czy to będzie jeszcze kto inny, jeśli serce jego będzie czyste - ten będzie żył. Inni mowią - jestem straszny, bo straszę. Dlaczego to nie przypomną sobie ludzie tego, co mówił Jezus, kiedy był na ziemi. Ten dopiero grzmiał, ten dopiero mówił o tym oczyszczaniu, kiedy to odejdzie i ponownie powróci. Dalej będzie istotą duchową i będzie współpracował z bratem. Dlaczego to jest ignorowane? Dlaczego to nie usłuchali tych słów? Już wtedy było mówione, już wtedy było na wszystkie strony świata trąbione o tym, że nadejdzie oczyszczanie. Dla nas jest to niebawem, u was upłynęło dwa tysiące lat. To tylko dwa dni, Barbaro, minęło.
Barbara:
Czy są jakieś zapisy Jezusa na ziemi, czy ktoś to spisywal poza Ewangelistami?
Samuel:
Jeśli już chcesz znać prawdę, to wspomniane jest o przyszłym Proroku, który przyjdzie na Ziemię w tablicach, które znajdują się w grobowcu Faraona. Tam jest wiedza, tam jest historia. Ją trzeba ludziom pokazać, już nie mówiąc o samym obudzeniu Faraona.
Barbara:
A czy obecne wykopaliska archeologiczne, które toczą się przy Sfinksie również, ujawnią to, bo one się już rozpoczęły?
Samuel:
Nie ujawnią. Nie dopuścimy do dostania się do komnaty wiedzy do Sfinksa, tak samo jak nie dopuściliśmy niepowołane stopy przy wykopaliskach na Ślęży, co się dzisiaj dziwne wydaje, jak to się stało. I tak samo będzie przy Sfinksie. Do pewnego poziomu pozwolimy kopać, a potem zakłócimy całą pracę i pracę wykopaliskową przerwać będą musieli. Słucham.
Barbara:
Czy w związku z zebraniem informacji, którymi w tej chwili dysponuję przy spisywaniu historii Ziemi, historii ludzi, w tych zapisach krótkich, na czas Sympozjum, czy miałbyś jakieś przesłanie Enki od siebie, na zakończenie dla ludzi, którzy będą to czytać, tego słuchać?
Samuel:
Przesłanie jest jedno. Poprzez wybieranie, poprzez selekcję zaczynam już mieć dobrze ukształtowaną załogę, czyli ludzi ze stali, o których mi właśnie chodziło. Do Sympozjum was przygotuję, słuchajcie swojej intuicji. Dajcie się poprowadzić. Wszyscy którzy zostaliście skierowani na tę moją drogę, drogę Enki. Tyle mogę powiedzieć. Słucham.
Barbara:
Dziękuję, bardzo dziękuję za wszystko - ten ogrom informacji, a jutro działam.
Samuel:
To i ja dziekuję tobie, Barbaro, za cierpliwe wysłuchanie słów moich. Słucham dalej.
Barbara:
Wczoraj rozmawiałyśmy na temat gości, których powinno się zaprosić do Chicago na Sympozjum tak, że chyba ta czołówka, która związana jest z Uniwersytetem, czyli pani Halina, dr Limisiewicz, no i chyba dziekan Instytutu Archeologi, to są najwłaściwsze osoby. Nie wiem, czy kogoś nie pominęłam, czy ktoś może się poczuć urażony.
Samuel:
Żeby wszystkich zadowolić, Barbaro, musiałabyś zaprosić lekko z dziesięć osób, a pieniądze które są złożone w Fundacji, uwierz mi, potrzebne są na inne cele. Chcesz zaprosić z blizszego terenu, amerykańskiego kogoś - proszę bardzo, i to w zupełności wystarczy. Wspomnij sobie ostatnie Sympozjum, przecież była tylko garstka, a ile godzin trwało? I to samo może być teraz. To znaczy, nie będziemy przesadzać, żeby nie zanudzić ludzi, ale też będzie ogromny posłuch i ogromne zainteresowanie. To co te osoby, które zostały wymienione, w zupełności wystarczą. Mówię o tych, które mają przyjechać z Polski. Słucham.
Barbara:
Myślę jeszcze o osobach z Instytutu Słowiańskiego, który jest zakładany w Polsce. Chciałyby przybyć, a napewno chętne będą i będą napewno?
Samuel:
Tutaj myślisz o profesorach. Jeśli czujesz taką wewnetrzną potrzebę, daje tobie rekę wolną. Zdecyduj co do któregoś z profesorów.
Barbara:
Tak, bo jest to hasło, które może przyciągnąć dużo ludzi, jeśli chodzi o odkrycie. Ujawnienie informacji dotyczącej historii słowiańskiej, a w sumie batalia o to się toczy i w sumie do tego się też sprowadza, to się zazębiają historie. Tak sobie myślę, że to może być dobrze.
Samuel:
Właśnie, Barbaro, trzeba czymś ludzi przyciągnąć, ty już jesteś świadoma, że to wszystko, o co teraz tak ludzie zabiegają, za kilka lat może nie mieć najmniejszego znaczenia. Słucham.
Barbara:
Czy wobec tego zapowiedź apokaliptyczna, która mówi o tym, że w czasach ostatecznych wróci Enoch i Eliasz, tyczy się powrotu twojego i brata Jezusa?
Samuel:
Było dane nam obu, mnie i memu bratu, zarządzanie Ziemią, to już wiesz. Powrócę tu do Apokalipsy Jana, która wyraźnie mówi o powrocie naszym i tak w istocie rzeczy jest. Powrót nasz jest już odczuwalny, wyraźny od roku "00", kiedy Ryba ustapiła miejsca Wodnikowi, wtedy kiedy zegar czasu został wyzerowany, zaczął się od jedynki. My już jesteśmy, Barbaro, tylko niewidzialni. Słucham.
Barbara:
Hmm. I ostatnie pytanie co do wyjazdu do Egiptu. Czy sugerujesz, żeby z Lucyną i Wacławem ktoś jeszcze poleciał, kto byłby potrzebny w tym roku na badanie grobowca?
Samuel:
Co do badań na miejscu Labiryntu jeszcze podejmiemy decyzję. I też się przysłuchałem waszej rozmowie. Miejsce jest to niebezpieczne i tego też nie muszę komentować. Im mniej osób, tym lepiej, nie będą się rzucać w oczy, a swoją pracę wykonają. Wyjadą wtedy, kiedy my zdecydujemy i tutaj proszę całą grupę, która uczestniczy w misji Faraon o bezwzględne posłuszeństwo. Słucham.
Barbara:
Czy to może być jeszcze w tym roku?
Samuel:
Jeszcze, Barbaro, nie zdecydowaliśmy, musimy utorować drogę. Miejsce i czas jest niebezpieczny. My jesteśmy istotami duchowymi, możemy zagwarantować bezpieczeństwo, ale najpierw musimy przygotować teren. Istoty takie jak Wacław i Lucyna są nam cenne i nie możemy narażać na jakiekolwiek niebezpieczeństwo, więc decyzje co do wyjazdu do Egiptu pozostaw nam. Upłynęło już tyle czasu, były już mozliwości wyjazdu, zostało to zignorowane, więc teraz proszę o wytrwałość i posłuszeństwo. Słucham.
Barbara:
Na razie to wszystko co trzeba wykonać, a praktycznie dopiero w życiu wychodzą różne problemy, które się mogą pojawić. Na dzień dzisiejszy myślę, że wszystko jest jasne.
Samuel:
Postaram się, Barbaro, żeby tych problemów było jak najmniej, ale Barbaro, idź drogą prawdy, idź drogą prostoty i wtedy osiągniesz zamierzony cel. Słucham.
Barbara:
Tak, to wszystko, bardzo dziękuje za spotkanie, za pomoc wszelką.
Samuel:
I ja dziękuję tobie, Barbaro, ze swojej strony i ze strony brata mojego i przyrzekam tobie, że będziemy wespół przygotowywać Sympozjum, gdyż nam też na tym zależy, żeby jak najwiecej ludzi otwarło swe serca, a jak już wiesz, wybraliśmy ten kraj i to miasto dlatego, że jest to miłe memu sercu, Nie mogliśmy wybrać kraju brata mego, gdyż ten kraj jest w tej chwili bardzo niebezpieczny. Taka jest prawda, zatem dziękuję tobie, Barbaro.