Seans indywidualnego chanelingu telepatycznego
Wrocław, 30 marca 2005
Seans przeprowadzony przez Lucynę Łobos na podstawie
pytań przesłanych przez Zbyszka Chuchrę z Chicago
Samuel: Odpowiedź Samuela na pytania przesłane przez Zbyszka Chuchrę za pośrednictwem Lucyny Łobos.
Samuel:
Witajcie moje jaskółki. Jaskółki, które swoją misję, swoją fundację nazwałyście "Cheops - Światłem Pokoju". "Światłem życia" - dodałbym jeszcze… Powiedziałem "Witajcie" gdyż pytania, które są od Zbyszka i tak będą przesłuchane przez wszystkie jaskółki. Nie będę wymieniał kolejno was po imieniu, ale powiem ogólnie - witajcie. Witajcie dzisiaj wszyscy. I chociaż część pytań jest - można to nazwać - typowo osobistych Zbyszka, to na każde pytanie odpowiem tak, żeby mogło dotyczyć każdego z was. Żeby z każdego pytania i z każdej odpowiedzi każdy z was dla siebie coś znalazł.
Zatem pytanie pierwsze dotyczyło potrzeby spowiedzi. I tutaj Zbigniew zadał pytanie Lucynie - dlaczego? Dlaczego nie czuje potrzeby spowiedzi?
I tutaj chciałbym zacytować pewne słowa, które cytował Jezus. Jezus, który uczył uczniów, uczył też innych ludzi. Jezus wyraźnie powiedział: "Potrzebę spowiedzi lub inaczej - potrzebę rozmowy z Bogiem". I to jemu trzeba się spowiadać i tylko jemu. I nie nazwałbym tego jako spowiedź. Powiedziałbym raczej - jest to rozmowa, rozmowa z Bogiem. I nie potrzeba szczególnego miesjca, czy szczególnej wybranej osoby, do której przekazywałbyś słowa swoje, które uznasz za grzeszne. Ty, Zbigniewie, masz te słowa przekazywać Bogu… Bogu Ojcu, naszemu wspólnemu Ojcu, który wysłucha i który daje rozgrzeszenie każdemu bez wyjątku. Każdemu, kto zwróci się do niego z otwartym sercem i z pokorą poprosi o wybaczenie. Z pokorą też powie: "Więcej czynił tego nie będę". Dzisiaj ludzie chodzą do kościoła, wyznają swoje grzechy i obiecują poprawę, ale nie czynią nic w tym kierunku, żeby ta poprawa nastąpiła. Wręcz przeciwnie - dalej brną w tym samym grzechu.
Wszędzie, Zbigniewie, możesz dokonać takiej rozmowy-spowiedzi, wszędzie. Nawet Jezus będąc na Ziemi powiedział: "Wyjdź w pole i stań pod drzewem. I niech to drzewo stanie się twoim świadkiem rozmowy z Bogiem".
Zbigniewie, pytasz o przyjmowanie komunii świętej. Co to jest komunia święta?
Jeśli jaśniej można byłoby to wytłumaczyć, to jest to jedność. Jedność - połączenie z nami. I tutaj dalej zacytuję słowa Jezusa, który będąc na Ziemi wymienił takie słowa: "I wleją potem ducha mego na wszelkie ciało". Ten duch samego Boga Najwyższego może być w każdym z was. W każdym pokoleniu, i tym najwyższym, i tym najniższym, gdyż Bóg nie rozgranicza pomiędzy wami i wszystkie swoje dzieci traktuje jednakowo. Kapłani do tej jedności z Bogiem potrzebują symbolu i tym symbolem staje się opłatek. Ludzie małej wiary, Zbigniewie, potrzebują znaków, potrzebują symboli. I to dlatego kapłani zrobili coś takiego, żeby ludziom dać znak. I stąd to powstało słowo: komunia święta. Czyli inaczej mówiąc jedność, połączenie się twojego ducha z energią Boga Najwyższego.
Komunia - tak to nazwijmy, moje jaskółki - do czegoś zobowiązuje. Nie wystarczy połknąć opłatek i już jest sprawa załatwiona. Skoro masz już w sobie tego Ducha Świętego, to znaczy że masz się do niego upodobnić. Czynić tak, jak czynił Jezus. Komunia święta to też jest droga Jezusa, moje jaskółki, Zbigniewie.
Komunia… komunia święta, ta jedność z nami, jaskółki moje, to są następne słowa Jezusa. Skończyła się Era Ryby. Przy tych końcowych latach, kiedy to Ryba oddawała swą władzę Wodnikowi, były zacytowane takie słowa Jezusa dla potomnych, czyli dla przyszłości. Słowa te brzmią tak: "Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi". I te wszystkie słowa kryją się właśnie pod słowem: "komunia".
Musisz przyglądać się ludziom i przede wszystkim, Zbigniewie, zrobić coś, o czym ty podczas rozmowy z ludźmi zapominasz. Otóż, Zbigniewie, podczas rozmowy z człowiekiem, którego dopiero co poznajesz, zaczynaj odbierać energię. Te sygnały energetyczne, które są przekazywane od nas. Jak mamy tobie przekazać informacje, sygnał, jak nie przez twoje ciało. Więc przy rozmowie obserwuj, obserwuj co też podpowiada tobie twoje ciało. A jest to przecież takie proste do odczytania. Jeśli zapomniałeś - ja tobie przypomnę.
Otóż, kiedy rozmawiasz z osobą, która jest do ciebie pozytywnie nastawiona, która ma wobec ciebie szczere zamiary, to wtedy ty odczuwasz w sobie i na splocie słonecznym, wokół serca przyjemne ciepło. Jest to znak Zbigniewie, znak dany od nas.
Natomiast kiedy jest odwrotność sytuacji… Kiedy przy rozmowie z kimś innym odczuwasz lęk wokół serca, ucisk na splocie słonecznym, jest to też znak. Znak od nas, że trzeba ważyć słowa przy takiej osobie, dobrze się przyglądać i mieć się na baczności. To masz, Zbigniewie, czynić.
Następne pytanie… może nie pytanie, ale podziękowanie, które przesyłasz w moim kierunku. Dziękujesz za uczestnictwo w zebraniach, spotkaniach, medytacjach u Sławy. Proście - a będzie wam dane, zapraszajcie, a przybędziemy. Czy zawsze ja przybywam? I tutaj może być zaskoczenie dla was wszystkich, jaskółki i Zbigniewie. Pomimo że prosicie mnie, nie przychodzę na każde spotkanie ja. Bywa tak, że wysyłam kogoś w zastępstwie. Bywa tak, że na wasze spotkanie przybywa Jezus, przybywają inne istoty duchowe. Mieliście już gościa specjalnego. Tym gościem był sam Faraon, gdy Sława, podczas takiego jednego spotkania, takiej medytacji powiedziała wam, że czuje jakąś inną energię, jakąś wzniosłą, jak gdyby ktoś bardzo ważny przybył. Przypomnij sobie, Zbigniewie, ten dzień. Wtedy to mieliście tego gościa, a ten dzień był wtedy, kiedy to wybieraliście nazwę… nazwę, która miała być dla waszej Fundacji: Piramida Światłem Pokoju. Czy to był przypadek, że właśnie ta nazwa została wybrana, czy też może kierownictwo? A może tak zostało ustalone wcześniej i nie było to waszym dziełem, tylko byliście pokierowani? Tak czy inaczej, na waszych spotkaniach, na waszych medytacjach u Sławy jesteśmy. Jesteśmy zawsze. Czyli inaczej - energia jest z wami.
Zapamiętajcie moje jaskółki coś bardzo ważnego, o czym - zdaje mi się - zapominacie. Mianowicie, żyjecie na tym świecie, żyjecie teraz na Ziemi, ale tak naprawdę już nie należycie do tego świata. Już przekroczyliście barierę czasu i teraz mogę wam zacytować pewne słowa. "O kochankowie, czas opuścić ten świat. Bęben uczty niebiańskiej dotarł już do duszy twojej. Przewodnik już jest. Przyszykował karawanę prosząc was o pomoc". Czemu więc wędrowcy, którzy jesteście tym światłem pokoju - jeszcze śpicie? Czy nie czas już zacząć wędrować? Wyjść z tego letargu? Pomyślcie nad tym.
Jako ostatnie, Zbigniewie, zadałeś mi takie pytanie, jakbym to ja był głównym szefem.
Jestem szefem. Ale żeby być szefem - potrzebuję was. Waszego umysłu, waszej materii, żebym mógł prowadzić. Czy statut Fundacji jest dobry? A jak myślisz, Zbigniewie? A jak myślicie, jaskółki? Czy wasze światłe umysły byłyby w stanie ten statut tak dobrze opracować, czy też potrzebowaliście wspomagania? Czyli inaczej - potrzebowaliście energii. Naszej energii - jaskółki.
Jako moje ostatnie słowa, które dzisiaj tutaj kieruję do was, jaskółki, do ciebie Zbigniewie. Wodnik już rozpoczął wylewać swój dzban, który jest napełniony po same brzegi. Tego Wodnika możemy przyrównać z Jezusem. Jezus pojawił się już na tej scenie życia każdego człowieka i każe się teraz zastanowić, jaką wodę wybrać? Czy tę wodę, którą musi wylać, czy z tego drugiego dzbana, który też niesie, ale jest to ta żywa woda, o której tak często mówi Zbigniew. I tej żywej wody może się dać napić. Żywa woda oznacza życie i ten cud. Wylana woda przez Wodnika cudu nie czyni.
Zatem tym akcentem, tymi ostatnimi słowami moimi kończę, kończę dzisiejsze moje przesłanie, moją odpowiedź. Pamiętajcie, uczyńcie zaślubiny człowieka ze światem duchowym. Dziękuję.