Sesja metodą channelingu telepatycznego z pytaniami od uczestników Forum na stronie Projektu Cheops
Wrocław, 22 maja 2006
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz
Iwona: Pytanie w imieniu uczestników Forum
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos
Samuel: Witajcie obie dnia dzisiejszego. Jesteśmy wszyscy w dobrym nastroju i takim samym nastrojem zakończymy nasze spotkanie. Teraz będziemy się skupiać na pytaniach z Forum, a później, gdy czasu wystarczy, jeszcze sobie luźno pogawędzimy. Zatem Iwono, słucham pierwszego pytania.
Iwona: Witaj, Samuelu drogi. Cieszę się, że znowu możemy ze sobą porozmawiać. Przekazuję pytanie pierwsze. Czy zmniejszające się pole magnetyczne Ziemi ma związek z przyspieszeniem w rozwoju duchowym u niektórych ludzi? Naukowcy twierdzą, że siła pola magnetycznego Ziemi w ciągu ostatnich 150 lat zmalała aż o 10%?
Samuel: Co ma wspólnego pole magnetyczne Ziemi z rozwojem duchowym? Pole magnetyczne Ziemi jest potrzebne po to, żeby utrzymać grawitację, bo gdyby tego nie było, to fruwalibyście jak ptaki, więc przyjrzyj się dokładnie ziemi. Czyż nie chodzisz po ziemi? Czy zaczynasz fruwać? Czy też jest pomyłką danego naukowca... naukowców, którzy to chcą straszyć ludzi? Przyciąganie ziemskie, czyli pole magnetyczne jest ciągle takie same. Przecież wszystko pozornie toczy się tak samo. Domy stoją na swoich miejscach, a gdyby się pole magnetyczne zmniejszało, to i domy by uległy zmianie... Nie daj się zwieść temu, co mówią. Zmiana świadomości, czyli zmiana sposobu myślenia nie jest uzależniona od pola magnetycznego Ziemi. To jest w tobie i to ty zdecydujesz. A jeśli już, to zmianę świadomości w umysłach może dokonać nie pole magnetyczne, ale energia... Energia energomagnetyczna, która będzie... Będzie uruchomiona... I to... i tutaj ktoś coś pomylił w obliczeniach. Słucham.
Iwona: Dziękuję Samuelu. Pytanie od kolejnego uczestnika Forum. Czy energia miłości jest energią, która jest podstawowym budulcem wszechświata? Może stąd wynika tak ogromne zapotrzebowanie na nią?
Samuel: Mądrze... mądrze mówisz, mądrze myślisz. Te planety, czy te cywilizacje, które żyją na innych światach, które osiągnęły ten pułap najwyższego dobra, czyli zrozumieli co to jest miłość, żyją teraz dostatnio, żyją teraz w pokoju. Tak, energia miłości jest największą siłą w całym wszechświecie. I tak naprawdę to wy, jako istoty ludzkie, wy jako istoty, które posiadacie nasz pierwiastek powinniście już dawno osiągnąć ten najwyższy poziom rozwoju duchowego, co za tym idzie i rozwój energii miłości... Dużo było zawirowań w dziejach Ziemi i teraz dopiero zaczynacie się rozwijać. Jak już się domyślasz nie wszyscy... nie wszyscy osiągną ten rozwój. Ogrom ludzi pozostanie w cieniu. Nie będą będą chcieli przyjąć tej energii i nawet jej zrozumieć. Słucham dalej.
Iwona: Dziękuję Samuelu, kolejne pytanie z Forum. Czy energia Reiki jest składową energii miłości?
Samuel: Tak, tylko na dzień dzisiejszy w tę naukę Reiki wkradło się sporo uchybień - tak bym to nazwał. Sporo się naprodukowało nauczycieli, którzy tak naprawdę nie powinni otrzymać stopnia nauczyciela. Ale, jak wy to mówicie, za szkoleniami Reiki idzie biznes, idą pieniądze. Który naczyciel, który mówi, że jest wielki, przeprowadzał selekcję wstępną? Nabór jest często bez tego słowa wstępnego, bez sprawdzenia. Liczy się sztuka. Każda sztuka, to są pieniądze. Dlatego do czystej nauki Reiki wkradło się zło, wkradł się ten zakalec. Bo nauka pierwotna Reiki, którą zapoczątkował brat mój, En-Li, można powiedzieć był pierwszym... pierwszym nauczycielem. Ileż to nauczycieli teraz bierze przykład z tego Wielkiego Nauczyciela? Trochę się uniosłem, bo i też obserwujemy jakich to poczynań dokonują nauczyciele Reiki. Nie wszyscy. Jest wielu wspaniałych, oddanych, pełnych miłości nauczycieli. Ale są i inni. Dlatego, na twoje pytanie, jako słowa końcowe odpowiem: w Reiki - a ukończyłeś to szkolenie - kieruj się sercem bardziej niż naukami. Niech ręce ciebie poprowadzą, a nie umysł. I wtedy to jest prawdziwa terapia. Słucham.
Iwona: Bardzo dziękuję Samuelu. Kolejne pytanie. Czy kościoły, świątynie można uznać za "mniejsze czakramy"? Stąd by wynikała konieczność chodzenia jednak do kościoła, jako do źródła energii, mimo coraz częstszej niechęci do kapłanów i dyskusyjnych dogmatów niektórych wyznań?
Samuel: Nie wszystkie koscioły posiadają moc, czyli nie wszystkie są usytułowane na czakramach. Nasza rozmowa - sesja odbywa się tu, w mieście Wrocław. Więc powiem - jeśli chcesz zażyć energii czakramu, to idź do kościoła św. Marcina. Tam jest czakram. Albo do tego urokliwego kościoła na górze Ślęża. Też jest czakram. Kościół jest trochę w stanie naruszonym, ale czakram jest. Często kapłani kierują się własnym dobrem, a nie miejscem. Więc i tutaj kieruj się sercem, bo nie w każdym kościele czujesz się dobrze. Tutaj jest prawda. Często te nowe, pięknie wybudnowane kościoły czakramu nie mają, a przecież czakram, to nie jest wytwór wyobraźni. To jest bardzo silny agregator energetyczny, który z ziemi promieniuje ku kosmosowi. Dlatego szukaj kościoła takiego, gdzie poczujesz sercem tę energię. Słucham dalej.
Iwona: Dziękuję. Następne pytanie. Czy można uznać, że energia zbliżającej się planety Nibiru już na nas oddziaływuje? Może to jest podstawową przyczyną nasilających się kataklizmów, jakie ostatnio nawiedzają Ziemię?
Samuel: Oczywiście. To, że jeszcze jest kawałek od Ziemi nie znaczy, że siła oddziaływania tej planety nie działa na nas. Jest też tak już, że niektóre odłamki meteorytów odrywają się od ogona, wyprzedzają planetę i pędzą ku Slońcu. I takiego "noworodka" będziecie niedługo mieli, jeszcze w maju. Mowiłem, więc powtarzać się będę musiał. Ten odłamek meteorytu spadnie do Oceanu Atlantyckiego, ale nie poczyni większych szkód, bo spali się w atmosferze w większej części. Szkody nie będą aż takie wielkie, ale już to powinno wam dać coś do myślenia. Te meteoryty odrywające się od planety, nazwijmy "X" (bo nauka nie akceptuje nazwy planety "Nibiru") pędzą ku Słońcu i bedą się odrywać. I im bliżej, tym szkody będą większe. Dlatego to tak mocno nalegamy i mówimy, że czas jest coraz krótszy, a te znaki dawane przed rokiem dwunastym będą coraz większe. I to właśnie powinno wam, istotom ludzkim, dać coś do myślenia. Słucham.
Iwona: Dziękuję, Samuelu. Kolejne pytanie. Samuelu, czy jest jakieś powiązanie pomiędzy tobą a Horusem? Czy Horus też bierze udział w ratowaniu Ziemi?
Samuel: I tutaj musiałbym powiedzieć tak. Ja, jako opiekun Ziemi, nie właściciel, ale opiekun, wraz z moim bratem mamy obowiązek wobec Ziemi, a inni, tacy jak Horus chcą wam pomóc. Chcą pomóc przy tym dziele ratowania Ziemi. Jak było powiedziane przed wieloma tysiącami lat, planeta Ziemia - planetą rajską, klejnotem wszechświata, planetą bogów miała być i tak będzie. Dlatego to nie tylko Horus, ale - jak to się mawia - kto żyw w tych ostatnich latach rusza na pomoc Ziemi. Jest akcja u was różna, a w naszych światach jest akcja - ratowanie Ziemi. Dlatego to, to co piszesz jest prawdą. I nie tylko Horus, ale wiele, wiele innych ważnych istot - pomaga. Słucham.
Iwona: Dziękuję. Następne pytanie. Czy Horus miał jakiś udział przy budowie Wielkiej Piramidy i innych piramid w Egipcie?
Samuel: Bezpośredni - nie. Ale zważ jedno. Do budowy Piramidy ludzie zjechali z całej Ziemi i wierzyli w Horusa. Dlatego to Horus, jako istota boska, wspierał ludzi. Był dla nich patronem, pomocą, tak samo jak bogini Izyda, tak samo jak Ozyrys i inni bogowie. To było ludziom potrzebne. Słucham.
Iwona: Bardzo dziękuję. Pytanie od następnego forumowicza. Samuelu, który ze znanych, zdrowych sposobów żywienia - diet jest dla nas Polaków, Europejczyków najwłaściwszy. Czy według grupy krwi? Czy według profesora Tombaka? Małachowa? Doktora Kwiaśniewskiego? Atkinsona? Czy kuchnia chińska według pięciu przemian? Czy inna jeszcze znana? Jak ta sprawa wygląda w innych rejonach geograficznych?
Samuel: Każda planeta ma swoje wyżywienie... pożywienia. Na każdej planecie, gdzie żyją istoty żywe, odziane w materię mają inny sposób wyżywienia. Bóg Wszechrzeczy, Bóg Najwyższy stwarzając Ziemię i pierwsze istoty ludzkie tak skonstruował organizm wasz, żebyście mogli spożywać wszystko. Wszystko, co rośnie. Niekoniecznie zwierzęta miały być waszym pokarmem. To już nastąpiło wiele lat później. Jaka dieta? Tu mogę powiedzieć tak. Kiedy zastosujesz się do tego przepisu, jaki ja podam - i mogę powiedzieć jako ten zarozumiały teraz, że bedę najlepszym dietetykiem na świecie. Otóż organizm potrzebuje wszystkiego i to organizm reguluje i podpowiada na co w danym momencie masz ochotę. Więc jadasz wszystko, wszystko to, na co masz ochotę. Ale warunkiem jest zachowanie regularności, czyli śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja. Niby tego dużo, ale jadasz w małych porcjach. I w międzyczasie też można przekąsić po to, żeby żołądek ciągle pracował. Ostatni posiłek dwie godziny przed snem. Przed snem, dla lepszego trawienia wypijasz lampkę czerwonego wina. Zawsze wstajesz od stołu z uczuciem głodu. Zastosuj się do tych wskazówek, albo ten, co będzie chciał odzyskać zdrowie. Zastosujcie sie, a stanie się ten cud. Cud zdrowia i ładnego wyglądu... Słucham.
Iwona: Bardzo dziękuję. Samuelu drogi, kolejne pytanie. Jaki wpływ ma nasz duch, nasza dusza na nasze zdrowie fizyczne w odniesieniu do sposobu odżywiania i środowiska, w jakim żyjemy?
Samuel: Cały czas ci duch podpowiada co do wyżywienia i sposobu bycia. Ileż razy duch powoduje, że aż cię ściska z głodu? Ale ty, swoim logicznym rozumowaniem "wiesz lepiej". Wiesz, że lepiej zjeść śniadanie o dwunastej, a kolację o dwudziestej trzeciej. I takim napakowanym idziesz spać. Wtedy i duch się buntuje. Pamiętaj, słuchaj swojej podświadomości, słuchaj swojego ducha, który po wstaniu rano z posłania każe ci wypić szklankę wody przegotowanej, a potem zjeść śniadanie. Ale wbrew prośby ducha ty sięgasz po kawę i po papierosa. Taka jest prawda. Postępujecie wbrew logice, wbrew rozsądkowi. Wbrew temu, co mówi matka natura. I pretensja? Do kogo, się pytam. Słucham.
Iwona: Tak... Drogi Samuelu - kolejne pytanie. Samuelu, czy mógłbyś rozwinąć temat złota. Metalu, który rzekomo jest niezbędny bogom? Czy jest możliwe domowym sposobem uzyskać tę postać złota, o której wspominałeś w ostatnich sesjach?
Samuel: I tutaj mamy alchemika, który to chce się zająć produkcją złota. A rzeczywiście zdałoby się, zdałoby się tego złota naprodukować, bo może wtedy szybciej byśmy wykopali Faraona. Czy się da? Da się, bo przecież tacy alchemicy żyli i potrafili produkować złoto. Niekoniecznie wykopywać. Ale przepisu to ja tobie gotowego nie podam, bo wiesz co by się działo, gdybym teraz zaczął coś z tobą tutaj robić? Więc mogę tylko powiedzieć tobie, że srebro po odpowiedniej przeróbce można zamienić w złoto. Ale po co używać alchemii, kiedy jeszcze tyle złota jest w ziemi, które można byłoby wykopać. Jedno takie miejsce jest i kiedy poruszycie swoje pokłady umysłu, to się domyślicie o jakie miejsce się rozchodzi. Zatem na to pytanie - wystarczy. Teraz przerwa.
(po przerwie)
Samuel: Możemy kontynuować dalsze odpowiedzi na pytania Forum. Zatem słucham.
Iwona: Dziękuję ci, Samuelu, za troskę o moje ręce, na których leżą dyktafony. Drogi Samuelu, w pozostawionym przez ciebie dziedzictwie w postaci kamiennych tablic możemy przeczytać, iż jedynym Bogiem jest Stwórca Wszechrzeczy. A twój ojciec Anu jest bogiem na Ziemi. Z późniejszych sesji możemy dowiedzieć się o Jezusie i twoim...
Samuel: (przerywa pytanie)... I tutaj czegoś nie zrozumiał ten, który zadał to pytanie. Bóg Wszechrzeczy jest Bogiem Wszystkiego. I na Ziemi też. Jest Bogiem też mojego ojca, tego ziemskiego Anu. Ale prawdziwym ojcem moim i brata mojego jest Bóg Wszechrzeczy. I tutaj wyjaśniam - na tej samej, podobnej sytuacji jak wy, żebym mógł założyć inteligentne życie, rozwinąć je na Ziemi, tej, na której teraz żyjecie, musiałem się narodzić na planecie, która już była rozwinięta wcześniej, czyli na planecie Nibiru. Czyli jeszcze dokładniej - ojcem, który mnie nazwijmy to - w ciele spłodził, był Anu. Istota, która też przez dzieje lat kosmicznych została umieszczona na planecie Nibiru właśnie po to, żeby później mogło się dwóch takich narodzić, którzy następnie będą rozwijać życie na planecie Ziemia. Więc myślę, że dosyć dokładnie się wyrażam. Bogiem, właścicielem Ziemi nie jest ani mój ojciec ziemski, czyli niberyjski, tylko Bóg Najwyższy, Najwyższa Energia Wszechświata. On jest Właścicielem wszystkiego, my natomiast podlegamy Jemu. Dlatego to jako istota duchowa wybrałem sobie (albo Bóg Wszechrzeczy wybrał mi tych rodziców) i tam się narodziliśmy na tej planecie. Potem przyszliśmy na Ziemię, gdzie otrzymaliśmy funkcje, ja i mój brat, i siostra przyrodnia, która była odpowiedzialna za - powiedzmy - eksperymenty doskonalenia istot ludzkich. Reszty dokonywaliśmy w wiadomy sposób. Czy to jest wyraźne i jasne? Pomyśl trochę nad tym. Nie Anu jest bogiem na Ziemi, ale Bóg Najwyższy. Słucham.
Iwona: Bardzo dziękuję Samuelu, uprzedziłeś dalszą część pytania, które zadawał nasz forumowicz, w zwiazku z tym ja już nie mam potrzeby odczytywania go, bo po prostu odpowiedziałeś w tym monencie na tę drugą część. Ostanie pytanie od forumowiczów. Samuelu drogi, czy Jezus Chrystus - Salanda, jest tym samym Jezusem co En-Li i czy coś wiadomo tobie o technice "arima" służącej kontaktowi z nauczycielami kosmicznego rozumu? Czy to dobra droga?
Samuel: Bezpieczna. Jest to bezpieczna droga porozumiewania się z nami. Czyli mówiąc językiem już takim naukowym, językiem kapłańskim, jest to kontakt spirytystyczny. Czyli przy pomocy modlitwy, przy pomocy prośby w uzyskaniu swojego nauczyciela, który będzie prowadził, można z nami nawiązać kontakt. Jest to technika bezpieczna. A Jezus - to było imię nadane przez Marię i Józefa po raz pierwszy. Chrystus dopiero otrzymał po odejściu, czyli po śmierci. Przechrzścił go dopiero pierwszy papież chrześcijański. Ale jest to ta sama postać. Brat mój to jest, ten sam, nie inny. Nie przypominam sobie, chociaż pamięć mnie nie zawodzi, żeby jakiś inny miał się objawić czy narodzić. Był jeden i jeden pozostanie. Słucham.
Iwona: Bardzo dziękuję, Samuelu, to są wszystkie pytania od forumowiczów, które otrzymałam. Teraz pytania od Andrzeja.
Iwona: Andrzej pyta: Czy w dodruku książki "Przebudzenie Cheopsa" można zmienić podtytuł na następujący: "Jak unikąć światowego kataklizmu w roku 2012". Taki podtytuł będzie w wersji angielskiej.
Samuel: Widzisz, Andrzeju, żyjąc lat tyle na tamtych ziemiach już zdążyłeś zauważyć, że ludzie ci inaczej myślą. Więc trzeba im coś ułatwić, żeby zrozumieli. Więc uważam, że to, co chcesz zmienić i żeby dotarło do ich świadomości jest dobre. Zatem - zmieniaj. Słucham.
Iwona: Bardzo dziękuję, Samuelu. Kolejne pytanie. Czy ja mogę coś zrobić, aby zwiększyć frekwencję, zainteresowanie kursami Silvy w Polsce?
Samuel: No cóż, pomyśl trochę, rusz głową Andrzeju. Dobrą zachętą może być Lucyna. Wcześniej trzeba oznajmić, że taki ktoś przyjedzie, że będzie sesja na żywo. Tę godzinę zawsze wygospodarujesz. Pamiętaj o jednym. Co dajesz, to zyskujesz, jak się dzielisz - dostajesz więcej. I na tę niedzielę Lucyna dojechać może, a jak nie może, to móc będzie, bo jeszcze się nie zdarzyło, żeby powiedziała nie. Więc w ten sposób mogę tobie pomóc, bo jak już wiesz i nauczycieli Silvy też naprodukowało się trochę. Trzeba szukać urozmaicenia, coś co by przyciągnęło. I tą pomocą dla ciebie może się stać sesja ze mną. Nie znaczy, że ja ciebie tego nauczę, bo lata są potrzebne, żeby tak się porozumiewać z nami, jak wyszkoliliśmy Lucynę. Pomyśl nad tym, co tobie tutaj mówię. Wcześniej, a nie w dzień kursu, ty oznajmiasz. Ludzie muszą być przygotowani, a wtedy zobaczysz, co się będzie działo na Silvie. Słucham.
Iwona: Bardzo dziękuję w imieniu Andrzeja. Samuelu, jeszcze jedno pytanie. Z pewnością po ogłoszeniu wyników badań w Egipcie na naszym Sympozjum będzie potrzeba pojechania jeszcze raz do Egiptu. Czy ten wyjazd powinien nastąpić zaraz po Sympozjum, jeszcze przed wyjazdem Lucyny do Chicago, czy po jej powrocie z Chicago?
Samuel: Tak ustalcie, żeby było dobrze, ale jechać trzeba jeszcze przed rozpoczęciem wykopalisk. Widzisz Iwono, będzie przerwa, bo przecież Lucyna leci na miesiąc i w Egipcie ci, którzy tam będą pracować, których zatrudnić trzeba, Iwono. Zatrudnić - mówię wyraźnie, żeby ten bodziec dał chęć do pracy. To, kiedy będą ustalać, kiedy będą mówić o wykopaliskach, o terminie, muszą wskazać miejsce, konkretne miejsce. Nie mogą powiedzieć orientacyjnie, ale to musi być docelowe miejsce, więc zdecydujcie czy zaraz, czy po powrocie. I jak zwykle - uruchomcie swoje mózgi. Słucham.
Iwona: Bardzo dziękuję, Samuelu, to są już wszystkie pytania na dzisiaj. Bardzo ci dziękuję za odpowiedzi dla forumowiczów, na pytania Andrzeja i moje.