Sesja metodą chanelingu telepatycznego z Lucyną Łobos.
Chicago, USA, 11 sierpnia 2007
Uczestnicy: Bill Brown, Krystian Wójcikiewicz, Andrzej Wójcikiewicz
Krystian: Pytanie od Krystiana Wójcikiewicza
Bill: Pytanie od Billa Browna
Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
En-Ki: Odpowiedź na pytanie od En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos
EN-KI:
Witam was 11 sierpnia, aby ta data była pamiętna. Witam ciebie - synu Andrzeja, Krystianie. Wiem, wiem, że dawno już chciałeś poznać bliżej tę grupę i mnie. Czy ja naprawdę istnieję? Krystianie - tak samo istnieję jak ty, z małą różnicą - posiadamy inną materię… Ja - przystosowaną do tego świata, w którym żyję, ty - do tego świata, w którym ty żyjesz, czyli materię ziemską. Przyjechałeś w czasie - nazwijmy to - "trudnym", bo rozgrywa się tutaj coś w rodzaju oczyszczania. Trzeba to gniazdo posprzątać po to, żeby te jaskółki, które pozostaną - miały więcej miejsca dla nowych przybyłych. Dnia jutrzejszego, Krystianie, będziesz świadkiem chanelingu publicznego i - mówiąc ogólnie - mojego pożegnania, orędzia. Wygłaszałem już nieraz orędzie, ale pożegnalnego - jeszcze nie. Jutro oznajmię pożegnanie na rok i przez ten rok będzie to czas próby. Dzisiaj nie będziemy mówić o jutrze. Dzisiaj mamy do omówienia inne tematy. Odpowiedzi na twoje pytania, zapytania Andrzeja i słów kilka od Billa i dla Billa. Zatem - znam się na formach grzecznościowych, a że ty jesteś tutaj gościem numer 1, zaczynamy od ciebie, Krystianie. Zatem, słucham twego pierwszego pytania, ja En-Ki. Słucham.
KRYSTIAN:
Czy możesz wyjaśnić jakie są najważniejsze elementy duszy i jak ze sobą współdziałają?
EN-KI:
Coś przeczytałeś, ale nie do końca zrozumiałeś, Krystianie. Najważniejszym elementem ciała i duszy - jest serce. Nie ma poszczególnych elementów, jest całość. To tak, jakbyś ciało fizyczne chciał podzielić na części ważniejsze lub mniej ważne. Każda część ciała jest jednakowo ważna. Na elementy duszy zatem składa się całość. Od paznokci po włosy... A tym siedliskiem, gdzie przebywają dusze, gdzie jest ten początek - jest serce. Słucham.
KRYSTIAN:
Dlaczego dusza u jednych osób jest bardziej wrażliwa, niż u innych?
EN-KI:
Czy znasz takie słowa jak "zarozumialstwo", "ego"? I tutaj kazałbym się tobie przyjrzeć dzieciom, takim do lat 5. One wszystkie, bez wyjątku i podziału na kolor skóry, pochodzenie, wszystkie są jednakowo rozwinięte duchowo... Wszystkie. Biedne i bogate. Dopiero, w miarę kiedy zaczyna na nie działać wpływ otoczenia, zwłaszcza rodzina, wtedy zaczynają się podziały i to się ciągnie za istotami ludzkimi przez tysiąclecia. Jezus, będąc na Ziemi jako największy i jedyny nauczyciel powiedział: "Jeśli chcecie zrozumieć świat ducha i jeśli chcecie się z nim połączyć, musicie się stać jako te dzieci"... Czyli nie kazał mieć zachowania dziecka, ale MYŚLENIE. Myślenie - takiego właśnie pięciolatka. Potem zaczyna się inne myślenie. A kiedy się wchodzi w wiek już dojrzały, zaczyna się to, co jest u was obecnie. Kalkulowanie, rywalizacja, zazdrość, nienawiść, ego - wszechobecne ego. I to nie pozwala - nie wszystkim, ale większości - istotom ludzkim zrozumieć sens istnienia, sens doskonalenia się duszy. I właściwie tego, co miał na myśli Jezus mówiąc: "Musicie się stać jako te dzieci". Na dzień dzisiejszy, Krystianie - twoje rozumowanie jest słuszne, bo ty się kierujesz głosem serca. Mniej bierzesz na rozum, chociaż i to u ciebie nie szwankuje, ale najważniejsze jest to, że zaczynasz myśleć, widzieć sercem. I dlatego to - wiele rzeczy się tobie dzisiaj nie zgadza w tym, jak postępują ludzie. Słucham.
KRYSTIAN:
Czy filozof może w tych czasach mieć dobre życie? Czy jest na to jakiś sposób?
EN-KI:
Gdy przyjrzeć się dokładnie, Krystianie, ludziom - spróbuj się rozejrzeć - to prawie każdy kreuje się na filozofa i każdy chce mieć swoją rację. Poza niewielkimi wyjątkami tych ludzi, którzy dopasowują swoją wolną wolę do naszego myślenia. Czy filozof może mieć łatwe życie? Może, pod warunkiem, że myśli tak, jak myśli cała lawina, masa ludzka. Jeśli się wyłamie spod tego masowego myślenia i zaczyna myśleć kategoriami filozofa i filozofii życia, ale tego życia, jakiego oczekuje od nas Wszechświat, Matka Natura, to wtedy Krystianie - biada takiemu filozofowi, bo masa ludzka takiego filozofa nie zaakceptuje, odrzuci. Nauki filozoficzne tak naprawdę będą dopiero rozkwitać po roku dwunastym, czyli kiedy do głosu dojdzie tak zwana przemiana po oczyszczaniu. Wtedy nauki filozofii będą potrzebne, aby ludzie mogli jak najwięcej z tego odebrać, zrozumieć. Zobaczysz Krystianie, jeszcze rok, jeszcze dwa, a na Ziemi zacznie panować coraz większy chaos. Ludzie będą umierać z przerażenia, nie rozumiejąc... Nie rozumiejąc tego, co się dzieje. I umiejętny filozof, umiejętne nauki filozoficzne, wprowadzające delikatnie w świat nowego życia - mogą pomóc. Kiedy filozof będzie - wiedząc o przemianach - chciał narzucić masie ludzkiej te wiadomości, które posiada, to strach będzie większy i taki człowiek będzie odrzucony, zniszczony, zdeptany. Słucham.
KRYSTIAN:
Czy są jakieś granice jeśli chodzi o to, co może osiągnąć dusza w ciele ludzkim?
EN-KI:
Tak naprawdę - nie ma takich granic... Dusza w ciele ludzkim faktycznie jest ograniczona w materii, ale posiada coś, co jest najcenniejsze w tym wszystkim, czyli wolną wolę - chyba, że tę wolną wolę odda, jak to czynią niektórzy. Ale, nikt wam nie ogranicza wolnej woli, więc od ciebie zależy doskonalenie twojej duszy. Bo każde zejście na Ziemię, Krystianie, to jest nauka. To jest proces oczyszczania się i wspinania się na wyższy szczebel rozwoju duchowego. Jeśli przeczytałeś, że są ograniczenia ducha w ciele, to jest to błędna nauka. Duch ograniczony w ciele nie ma jedynie możliwości, na przykład - podróżowania poprzez teleportacje. Jedynie może we śnie astralnym dokonać podróży, ale i tak musi wrócić do ciała. A poza tym innym - nie ma takich ograniczeń. Bo posiadasz też rozum Krystianie i widzisz otaczajacy ciebie świat i ludzi. Ich postępowanie. Kierując się rozumem, mając wolną wolę, prawo wyboru, często ludzie świadomie opowiadają się po stronie zła, bo to jest bardziej wygodne. Stanąć po stronie prawdy - a prawda, Krystianie to prosta droga, proste uczynki, ale nie pasujące do tego świata. Zatem, wybór oczyszczania jest w twoich rękach, a duch dopasowuje się do możliwości fizycznego ciała, ale ograniczeń nie ma żadnych. Słucham.
KRYSTIAN:
Czy jest coś, co możemy nazwać idealnym systemem politycznym?
EN-KI:
Nie ma... Nie ma, Krystianie. Wszystkie systemy polityczne, skoro już schodzimy na ten poziom pytań o polityce - na poziomie fizycznym - wszystkie systemy są szykowane do usunięcia. Każda polityka, Krystianie, włącznie z polityką religii. To, co planowane jest w przyszłości, może się to twojemu młodemu umysłowi wydać niemożliwe, ale są już wypraktykowane systemy na innych planetach, czyli - jeden rząd. Jeden rząd na całym świecie i tylko tak, jak wy macie filie - filie będą rozrzucone na poszczególne inne kontynenty, ale rząd - będzie jeden. Zarządzający zarówno polityką, jak i religią. I wtedy dopiero zapanuje ład i porządek. Ład i porządek nie może zapanować, kiedy rządzącymi będą ci sami ludzie, co rządzą teraz, czyli musi nastąpić radykalne oczyszczanie w każdej gałęzi ziemskiej, zarówno politycznej, jak i religijnej. Dlatego to - nowi przywódcy, Krystianie, którzy przybyli już na Ziemię z innych wymiarów - mówiąc dokładniej, musieli się narodzić, bo inaczej na tej waszej zepsutej, skażonej Ziemi żyć się nie da. Będą wyznaczeni nowi przywódcy i wtedy, sukcesywnie zapanuje porządek na Ziemi. Słucham.
KRYSTIAN:
Dlaczego nie pamiętamy naszych przeszłych wcieleń?
EN-KI:
I bardzo dobrze, Krystianie. Mało, że było ich nieraz setki, to ponadto nie wszystkie nadają się do zapamiętania. Zawsze, kiedy schodzi dusza na Ziemię w celu odrobienia swojej kolejnej lekcji - ma "wymazywane z pamięci", blokowane (tak będzie łatwiej) to, co było wcześniej. Czyli schodzi na Ziemię z "czystą kartką papieru", którą dopiero będzie zapisywać będąc na Ziemi. Kiedy wracasz z Ziemi, po tej lekcji, wtedy masz pokazany "film" swego życia i wtedy widzisz, jakie błędy popełniłeś. Notujesz i przy następnym, kolejnym zejściu - masz tamto wymazane, natomiast przychodzisz z bagażem tych błędów, które popełniłeś poprzednio - po to, żeby ich nie popełniać raz jeszcze. Istota duchowa, kiedy uwalnia się z materii, ma zapisane, tak jak tutaj rejestrujecie słowa moje, ma zarejestrowane wszystkie wcielenia, ale tylko wtedy je pamięta i widzi, kiedy jest w świecie ducha. Materia jest ciężka i tak jak mówię, wielu tych przeżyć nie bylibyście w stanie udźwignąć. Dlatego to jest blokowane dla istot ludzkich. Wiesz, Krystianie, co mówi duch, kiedy schodzi na Ziemię by się inkarnować? Mówi, żegnając się - "idę w niewolę ciała"... Kiedy się uwalnia - "uwalniam się z niewoli ciała, wracam do domu"... Tak mówią prawie wszyscy, z wyjątkiem tych, którzy bardzo się zwiążą z materią, na przykład poprzez bogactwo. Wtedy tak ciężko jest opuścić takiej istocie duchowej materię. I wtedy też często taka istota duchowa długo jeszcze "pokutuje", jest w pobliżu miejsca, w którym żyła. Wy to nazywacie "dusze pokutujące". Słucham.
KRYSTIAN:
Czy jest jakiś sposób, żeby pamiętać coś z przeszłych wcieleń?
EN-KI:
Masz zawsze, wszyscy macie - "przebłyski" z poprzednich wcieleń, tylko Krysianie, nie potraficie tego rejestrować, nie potraficie odczytywać. Ale, każdy ma dawane maleńkie fragmenty, przebłysk, tak jak migawka filmu. Czyż nie miałeś już takiego uczucia, gdy znalazłeś się w miejscu, które wydało ci się takie bliskie, znajome, jakbyś tutaj już był? To jest właśnie to - z poprzedniego, czy z poprzednich wcieleń. Każdy, Krystianie, odczuwa coś takiego, tylko większość ludzi na to nie zwraca uwagi. Kiedy zacznie się zwracać uwagę na sny, na te przekazy odczuć, to nagle zrozumiesz, że jest to coś wiecej, niż tylko uczucie bliskości danego miejsca, czy osoby. To są informacje z przeszłości. Słucham.
KRYSTIAN:
En-Ki, jaka jest najlepsza, logiczna definicja Boga?
EN-KI:
A myślałem, że mnie trudno zaskoczyć, a tobie Krystianie się udało... Definicja Boga? Bóg jest naszym wspólnym Ojcem, pra-pra-Ojcem nas wszystkich. Z tą małą różnicą, że ja dużo, dużo wcześniej lat przybyłem, zostałem wysłany na planetę, ty trochę później, ale też masz sporo latek kosmicznych. I ty, jako pierwszy się zapytałeś - jaka jest definicja Boga? Tak naprawdę - nie ma... Boga się odbiera energią, Boga się odbiera sercem. Jeśli nie będziesz miał Boga w sercu, Krystianie, to żadna definicja, jaką bym sobie wymyślił nie będzie miała pokrycia. A jeśli będziesz miał Boga w sercu, pozwolisz mu w nim zamieszkać, to żadna definicja nie będzie ci potrzebna. Ty po prostu wiesz, czujesz, że ten Bóg jest, że on ciebie stworzył, wysłał na tę planetę, z której z kolei musiałeś przybyć na Ziemię, bo wielu z was tak zrobiło, ale to wszystko, wszystko było, jest i będzie kierowane przez Boga. I właściwie - to jest ta definicja... Zarówno Ziemia, wszystko co żyje, jak i ty - należysz do Boga. Twoje serce jest definicją... Słucham.
KRYSTIAN:
Moje ostatnie pytanie. Jak mogę najlepiej pomóc w Projekcie Cheops?
EN-KI:
Tak naprawdę, to ja już odpowiadałem na to pytanie. Projekt Cheops - to jest to wszystko, co jest teraz Krystianie, to - co będzie jutro, pojutrze i po roku dwunastym. To dalej będzie wszystko Projekt Cheops, czego ludzie tak naprawdę nie rozumieją. Swoim postępowaniem, swoją obecnością, zwłaszcza jutro, kiedy to rozegra się wiele spraw, jutro swoją obecnością jako młodego człowieka, bo młodych ludzi jutro będzie dużo Krystianie, dacie dowód poparcia dla Misji Cheops, dla nas. Dla tego nowego świata, dla nowej Ziemi. To, co mogę jeszcze dodać, Krystianie, to trzymaj się tej drogi, na którą wszedłeś. Nie daj się zwieść podszeptom niby-to przyjaciół. Pilnie się przyglądaj, czy przypadkiem twoi przyjaciele mający na sobie "skórę baranka", w środku nie są "ryczącymi wilkami", które tylko czekają, kogo by tu pożreć... Jutro będziesz najlepszym dowodem poparcia dla Misji Cheops. Swoją młodością, popieraniem swego ojca, Andrzeja. Jeśli jeszcze będziesz mieć zapytanie podczas naszej dzisiejszej rozmowy - to proszę, włącz się, bo to ja dzisiaj decyduję, jaki będzie przebieg naszego spotkania, naszej rozmowy. Na razie - dziękuję.
Po krótkiej przerwie
EN-KI:
Witam ponownie po krótkiej przerwie, ja En-Ki i dalej, zgodnie z formą grzecznościową - teraz ty, Andrzeju, słucham.
ANDRZEJ:
Samuelu, ile Sfinksów jest na terenie Płaskowyżu w Gizie?
EN-KI:
Licząc dokładnie, to można powiedzieć trzy, czyli ten, który jest teraz "kością niezgody" - jest podwójny, czyli część podziemna Sfinksa i część nadziemna. Dwa Sfinksy połączone ze sobą. Jest i drugi, który na dzień dzisiejszy jest już niepodobny do Sfinksa, ale jak przyjrzeć się dokładnie, to widzisz zarysy lwa - czyli Sfinks 1. Ten Sfinks, który był wybudowany jako "ćwiczebny", jako pierwszy, który znajduje się pomiędzy pierwszą a drugą piramidą, bliżej drugiej piramidy. Więc, można powiedzieć, dwa.
ANDRZEJ:
Czy w Hawarze można zrobić badania georadarem, pomimo że tam jest woda?
EN-KI:
Można, woda nie jest wszędzie - od tego zacznijmy. Tak samo jest poprzecinane kanałami Andrzeju, jak było poprzecinane na Płaskowyżu. Czy nie przyszło ci to do głowy, że ci, co mieli robić badania, mieli trafić na wodę? Przyszło... to dobrze.
ANDRZEJ:
Tak, rozumiem, że Lucyna pokaże miejsca, które nadają się do badania georadarowego i tam będziemy to robili.
EN-KI:
Tak, Lucyna wskaże kilka miejsc.
ANDRZEJ:
Czy Patrick Geryl powinien być częścią naszej grupy, czy może jeszcze coś pomóc?
EN-KI:
Myślę, że tak. Tym bardziej, że Patrick był w założeniu pierwszym - przypomnij sobie, Andrzeju - że będziemy współpracować. Patrick odchodzi od projektu Abbasa, bo chce być z tą grupą. Labirynt dla niego - to jest pasja życia. Pasja, dla której oddał pół swego życia, więc można go przyjąć, bo swoją lekcję dostał. Słucham.
ANDRZEJ:
Dziekuję bardzo. Samuelu, jaka jest sytuacja z Hawassem. Na razie wygląda na to, że jest ciągle u władzy i ciągle "utrudnia" nam życie?
EN-KI:
A może - ułatwia, Andrzeju? Spójrz, jakie są ataki ze wszystkich stron. Jak teraz się pchają do źródełka, do wodopoju różne zwierzątka, a właśnie Hawass to przystopował, więc zacznijmy... Zacznijmy od tyłu. Skórę z niedźwiedzia można zdjąć od ogona, jak się dobrze postarasz. Zgadza się? No, więc - zaczynajmy ściągać tę skórę od ogona. Czekaj, dostańcie się tylko do - nawet - pałacu. Pałacu, który stoi na Labiryncie w Hawarze, to będzie już ogromne poruszenie. Tak jak powiedziałem, nawet gdyby rozebrać mieli pół wioski za murem w Gizie, tam gdzie jest grobowiec Chufu 1, to wieś zburzą (o ile to można nazwać wioską). I jeśli obiekt jest "strategiczny" - za murem, to za murem, tam gdzie wioska mogą kopać. Ale dostańcie się, dostańcie się tylko do jednej informacji, to świat stanie na głowie, a kopać się zacznie. Słucham.
BILL:
Teraz jestem w trakcie pisania książki, przy współautorstwie Lucyny. Czy teraz jest dobry moment, aby o tym powiedzieć publicznie, czy raczej milczeć?
EN-KI:
Powiedzieć można, ale nie wygłaszać referatu. Powiedzieć, że krótkie notatki są do udostępnienia na tym spotkaniu, a kto będzie chciał usłyszeć, to po spotkaniu jeszcze możesz udzielić informacji na temat książki. Teraz skupiacie się na sprawach istotnych - czyli Egipt, wykopaliska. Tak macie to przedstawić, żeby nie było nudne, ale intrygujące i ciekawe. Słucham.
KRYSTIAN:
En-Ki, co robisz, kiedy nie rozmawiasz z nami?
EN-KI:
Krystianie, jestem Opiekunem Ziemi. Przychodzę na wezwanie tylko nielicznych. Nie znam słowa "zmęczenie"... Jest to pojęcie nieznane... Nie znam - tak naprawdę - pojecia "czas"... Następne pojęcie nieznane... Odpoczywam wtedy, kiedy widzę radujące się serca, kiedy widzę wyniki mojej pracy. To jest odpoczynek. Istoty duchowe, Krystianie, odpoczywają zgoła w inny sposób. Odpoczynkiem jest energia miłości, którą kierujecie ku nam, ku górze. A, tak naprawdę, Krystianie, jest mnóstwo pracy, mnóstwo - przed tą przemianą na Ziemi. Odpoczywać będziemy dopiero dobrze po roku dwunastym. Teraz na odpoczynek czasu nie ma. Słucham, kto chce mnie jeszcze pytać?
ANDRZEJ:
Dziękujemy, Samuelu... Widzę, nikt z nas już nie ma wiecej pytań. Czy masz jeszcze jakieś ostatnie słowo do nas przed jutrzejszym dniem?
EN-KI:
Dacie sobie radę, a ja będę z wami. Będę wspomagał myślowo, energetycznie, chociaż zakończenie spotkania może być dla wielu smutne, bo na rok zostawiam tutejsze jaskółki - jako czas przemyślenia. Spotkanie jutrzejsze poprowadźcie - powtarzam raz jeszcze - tak, jak gdyby był to Stuttgart, i będzie wszystko dobrze. Tak więc - i ja dziękuję za naszą wspólną rozmowę dzisiaj i do jutra.